Stajnia z Hinwil kolejny raz w tym sezonie doświadczyła sporych problemów podczas pit stopów.
Zarówno Valtteri Bottas, jak i Zhou Guanyu w trakcie dwóch pierwszych wyścigów bieżącego sezonu musieli zmierzyć się z dość długimi wymianami ogumienia, co było podyktowane wadliwymi nakrętkami do kół. Z uwagi na ten fakt Sauber w Australii pojawił się z pewnymi usprawnieniami na tej płaszczyźnie, jednakże w praktyce nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu.
- Przeprojektowaliśmy wszystkie komponenty, aby poprawić pit stopy - mówił w piątek przedstawiciel składu, Alessandro Alunni Bravi. - Zmieniliśmy też sprzęt. Odkryliśmy jednak problemy w tym, jak zaprojektowane są nowe części, więc musimy je teraz przeprojektować. To oczywiście wymaga czasu, który jest potrzebny także na produkcję.
- Mamy to samo wyposażenie [co w Arabii] oraz kilka procedur dla kierowców i mechaników, np. w związku z podjeżdżaniem. Dzięki temu powinniśmy być wolniejsi, ale ważne jest dla nas zachowanie względnej równości i tego, aby samochody mogły jeździć.
W roli głównej w Australii wystąpił Valtteri Bottas, który kolejny raz musiał spędzić sporo czasu na swoim stanowisku serwisowym. Gdyby tego było mało, jeden z mechaników w tym zamieszaniu stracił kontrolę nad jedną z nakrętek, która następnie przetoczyła się na pas ruchu w alei serwisowej. Cała ta sytuacja nie umknęła uwadze komisji sędziowskiej, która postanowiła za ten incydent wlepić na konto szwajcarskiej drużyny mandat w wysokości 5 tysięcy euro.
- Przede wszystkim musimy przeprosić naszych zawodników, zwłaszcza Valtteriego, który w pierwszej części wyścigu udowodnił, że może dorównać tempem do 10 najlepszych kierowców, w wyniku czego wyraźnie walczył dziś o punkty - mówił Bravi już po zawodach.
- Tak jak informowaliśmy przed wyścigiem, wdrożyliśmy na ten weekend środki łagodzące nasze przygody z pit stopami, co oczywiście dało poprawę, ale jak mogliśmy zauważyć, nie rozwiązało to całkowicie omawianego problemu.
- Przygoda Valtteriego była nieco inna, ale powiązana z tym, co miało miejsce w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Tak czy inaczej, ponownie musieliśmy zapłacić naprawdę wysoką cenę, bo to w praktyce zrujnowało wyścig Bottasowi.