Po zakończeniu kwalifikacji u sędziów stawiło się kilku podejrzanych o blokowanie rywali zawodników.

Jedyna i największa - choć ogólnie i tak nieduża - kara nałożona została na Estebana Ocona, który przytrzymał Sebastiana Vettela w trakcie Q1. Francuz otrzymał pierwszą w sezonie reprymendę za jazdę, ale już drugą ogólnie, a jego zespół został zobligowany do zostawienia okrągłych 10 tysięcy euro pod sędziowską choinką.

Esteban Ocon, Alpine

Kierowca Alpine tłumaczył, że chociaż otrzymał informację o innym aucie 2,5 sekundy za sobą, to z uwagi na nitkę toru nie był w stanie dostrzec go przed zakrętem nr 16 i nie miał czasu na reakcję.

Triumfator GP Węgier uniknął przesunięcia na starcie, ponieważ sędziowie uznali, że więcej mogła zrobić jedynie ekipa, a nie on sam. W ich opinii jest to okolicznością łagodzącą nawet mimo tego - co podkreślono w uzasadnieniu - że zazwyczaj brak odpowiedniej komunikacji nie równa się brakowi odpowiedzialności zawodnika.

Żadne sankcje nie zostały nałożone natomiast na Sebastiana Vettela (spowolnienie Pierre'a Gasly'ego) oraz Daniela Ricciardo (przytrzymanie Fernando Alonso), ponieważ nie dopuścili się oni blokowania w stopniu nadmiernym, który jest konieczny do surowszej oceny.

Decyzje wytłumaczono tym, iż w sytuacji Niemca i Francuza wystąpił jedynie przeszkadzający efekt brudnego powietrza, natomiast zajście Australijczyka i Hiszpana było konsekwencją bardzo wolnych okrążeń wyjazdowych wielu kierowców.

Sędziowie podkreślili, że z powodu pokazania podwójnych żółtych flag Ricciardo znalazł się w kolejce wlekących się bolidów i nie mógł zrobić więcej, by nie przeszkodzić w realizacji sprytnego El Planu mocno niezadowolonemu po czasówce Alonso.