Po zakończeniu 3. treningu sędziowie nałożyli kary na Antonio Giovinazziego i Alfę Romeo. Na szczęście dla kierowcy i zespołu były one łagodne.
Włoch w trakcie ostatniej godziny przygotowań dwukrotnie i to w krótkim odstępie czasu zdołał zdenerwować swoich rywali, utrudniając im jazdę.
Za pierwszym razem winę ponosił jednak nie on, ale zespół, który wypuścił go z garażu praktycznie pod koła Lance'a Strolla. Kanadyjczyk, poruszający się szybkim pasem w alei serwisowej, nie zdołał uniknąć kontaktu, natomiast był on niewielki i skutkował tylko dotknięciem przedniego skrzydła Alfy Romeo.
Ekipa przyznała przed sędziami, iż w tej sytuacji popełniła błąd. Za karę nałożono na nią grzywnę w wysokości 5 tysięcy euro.
A pit-lane clash for @lance_stroll and @Anto_Giovinazzi after the Italian was released late ????#HungarianGP ???????? #F1 pic.twitter.com/JYQblHdNdQ
— Formula 1 (@F1) July 31, 2021
Za drugim razem odpowiedzialność na siebie musiał wziąć już kierowca. Giovinazzi przy małej prędkości ustawił się na linii wyścigowej w przedostatnim zakręcie, przez co w dość groźny sposób zablokował Pierre'a Gasly'ego. Na spotkaniu z sędziami obaj uczestnicy zgodzili się, iż było to nie do zaakceptowania.
Francuz zdołał uniknąć stłuczki, jednak Włoch musiał ponieść konsekwencje. Na jego szczęście był to tylko trening, więc sędziowie zdecydowali się nałożyć na niego tylko reprymendę za jazdę.
Ten rodzaj sankcji może wiązać się z przesunięciem o 10 pól na starcie, jeśli w trakcie sezonu dany zawodnik uzbiera 3 reprymendy, w tym 2 za wykroczenia związane z jazdą.