Procedura do rewizji w sprawie dyskwalifikacji Sebastiana Vettela z Grand Prix Węgier została oficjalnie zakończona pomimo dostarczenia przez zespół nowych dowodów.  

W środowisku F1 nie milkną echa jedenastej rundy mistrzostw świata, która okazała się dość szczęśliwa dla czterokrotnego mistrza świata, który ukończył ówczesne zmagania na drugiej pozycji. 

Jednakże po zakończeniu wyścigu jego skład nie był w stanie dostarczyć do badania litrowej próbki paliwa ze zbiornika, w związku z czym sędziowie postanowili zdyskwalifikować Niemca.  

Vettel

Podczas oficjalnej inspekcji z bolidu wydobyto zaledwie 0,3 litra benzyny, jednak przedstawiciele zespołu na każdym kroku zaznaczali, że w układzie paliwowym znajduje się jeszcze ponad litr paliwa, aczkolwiek jego wydobycie okazało się problematyczne z uwagi na awarię pompy paliwowej. 

Taki rozwój wydarzeń spowodował, że stajnia z Silverstone postanowiła skorzystać z prawa do rewizji, a oficjalne posiedzenie w tej sprawie odbyło się w poniedziałek o 15:00. 

Komisarze z ramienia FIA po rozpatrzeniu nowych dowodów uznali, iż dostarczona dokumentacja jest niewystarczająca i tym samym wniosek zespołu został odrzucony.

Aston

Zapisy regulaminu jednoznacznie wskazują, iż strona wnioskująca o rewizję jest zobowiązana do przedstawienia nowych i istotnych dowodów, które nie było dostępne w momencie podejmowania decyzji przez skład sędziów sportowych.

Aston Martin dostarczył tym samym szczegółowe dane dotyczące ich układu paliwowego, jednocześnie wskazując, iż ten element uległ awarii w trakcie wyścigu o GP Węgier. To nie zmieniło jednak decyzji arbitrów, którzy podtrzymali swoje zdanie, iż brak możliwości pobrania wymaganej przepisami próbki paliwa jest złamaniem obowiązujących zasad.

- W wyniku utraty ciśnienia w zbiorniku paliwa pompa aktywowała maksymalną moc. Pompując powietrze przez zbiornik paliwa, znaczna ilość benzyny została przypadkowo wylana ze zbiornika. W wyniku tego zdarzenia udało się pozyskać jedynie 0,3 litrową próbkę paliwa, czyli znaczniej mniej niż określają to obecne przepisy - czytamy w oficjalnym dokumencie FIA.

Aston 2

- Podczas pierwszego przesłuchania, które odbyło się 1 sierpnia, Aston Martin zakomunikował, że zgodnie z jego obliczeniami, których dokonano przy użyciu miernika przepływu paliwa, a także biorąc pod uwagę zapas paliwa na wyścig, w zbiorniku powinno znajdować się 1,44 litra paliwa.

- Jednak według obecnych wyjaśnień Aston Martina analiza z różnych danych zebranych po 1 sierpnia wykazała, iż pod koniec wyścigu w bolidzie rzeczywiście znajdowało się poniżej jednego litra paliwa wskutek niezauważonej na początku zmagań usterki w układzie paliwowym.

- Pierwotna decyzja sędziów sportowych zakładała jedynie, że w zbiorniku nie było wystarczającej ilości paliwa. Pytanie, co doprowadziło do tej sytuacji, nie zostało wzięte pod uwagę. Artykuł 6.6 oraz artykuł 6.6.2 Regulaminu Technicznego F1 stawia jednoznaczny wymóg pozostawienia 1 litra paliwa i nie dopuszcza się w tej kwesti żadnych wyjątków, okoliczności i powodów, dla których można byłoby odstąpić od jego stosowania.

Aston 3

- Jednakże w każdym przypadku wyłączną odpowiedzialnością uczestnika mistrzostw jest upewnienie się, że bolid cały czas jest zgodny z obecnym regulaminem, o czym mówi artykuł 3.2 Międzynarodowego Kodeksu Sportowego. W związku z tym twierdzenie, że nie uzyskano w ten sposób przewagi w kwestii osiągów, nie stanowi obrony, o czym można przeczytać w art. 1.3.3 Międzynarodowego Kodeksu Sportowego.

- By uznać dowody za istotne, Aston Martin musiałby wykazać, że w zbiorniku rzeczywiście pozostało więcej niż 1 litr paliwa. Wyjaśnienie, dlaczego ten wymóg nie mógł zostać spełniony, nie ma znaczenia w procesie podejmowania decyzji o tym, czy doszło do naruszenia przepisów.