Kontrowersyjny były szef Renault szybko podzielił się ciętym komentarzem ws. swojego powrotu na najwyższy szczebel motosportu.

Wiele wskazywało na to, że podczas trwającego weekendu wyścigowego w Hiszpanii otrzymamy formalne potwierdzenie planów Carlosa Sainza na kolejne lata, jednakże w rzeczywistości nic takiego nie miało dotychczas miejsca i prawdopodobnie na finalny ruch Hiszpana przyjdzie nam poczekać do okolic następnego wydarzenia, czyli Grand Prix Austrii.

Zamiast tego sporą, a zarazem kontrowersyjną bombę postanowiła odpalić stajnia z Enstone, która zakomunikowała środowisku, iż do jej szeregów dołączy Flavio Briatore. Włoch w ramach swojego nowego stanowiska zostanie oficjalnym doradcą Luci de Meo, czyli CEO całego Renault, pracując przy samej Formule 1.

Taki ruch francuskiej marki z automatu spotkał się ze sporą krytyką otoczenia, co ma oczywiście związek z pamiętnym Grand Prix Singapuru z 2008 roku i niechlubną aferą Crashgate, która za sprawą Felipe Massy jest w ostatnich miesiącach notorycznie przypominana. Briatore to główny autor całego zamieszania i ktoś, kto początkowo otrzymał dożywotni zakaz pracy w F1, a także przyczynił się do odejścia Renault.

Nic więc dziwnego, że sam zainteresowany został zapytany na antenie Sky Sports, czy chce coś przekazać swoim krytykom. Jego odpowiedź była krótka, ale dosadna: - Spier***ajcie!

- [Powrót do F1] niezbyt przewijał się w moich planach, ale znam bardzo dobrze prezesa Renault, Lucę de Meo, i darzę go sporym szacunkiem. Doświadcza on obecnie pewnych trudności w kontekście wyników swojego zespołu. Wskutek tego zapytał mnie, czy mógłbym zostać jego doradcą. Prowadziliśmy negocjacje w tym temacie przez 2-3 miesiące, może nieco dłużej. Na pewnym etapie poczułem sporą dawkę motywacji. Czuję, że ta misja może zakończyć się sukcesem i uda mi się sprawić, aby ta ekipa znów będzie podążała we właściwym kierunku. To jest właśnie to, co lubię, czyli wracać do rywalizacji. 

74-latek podkreślił również, że jego nowa rola w żadnym stopniu nie będzie umniejszać funkcji, którą aktualnie pełni szef, Bruno Famin.

- Obecnie w naszych szeregach mamy dyrektora zespołu, którym jest Bruno. Nie mamy więc na tej płaszczyźnie żadnego problemu. Będę współpracował z nim oraz pozostałymi osobami. Kluczowa będzie jednak dla mnie relacja z Lucą de Meo. To właśnie na jego biurko będę składał raporty i razem będziemy starać się uzyskać jak najlepsze wyniki dla naszej drużyny.

- Jeszcze nie jestem odpowiedzialny za zmianę opon i w sumie nie chcę tego robić. Nie chcę też prowadzić bolidu. Chcę znacząco zwiększyć konkurencyjność zespołu - nie w ciągu dziesięciu lat, a na przestrzeni dwóch kolejnych sezonów. Zobaczycie, za dwa lata powrócimy na swoje należyte miejsce w stawce. 

- Chcę wnieść swój wkład w rozwój Alpine. Mamy obecnie szefa zespołu, który wykonuję bardzo dobrą robotę. Dodatkowo mamy świetną organizację wewnątrz i dlatego jestem przekonany, że bardzo szybko uda nam się wrócić do gry. 

W trakcie rozmowy nie mogło oczywiście zabraknąć najświeższej historii, według której francuski koncern ma rozważać porzucenie swojego programu silnikowego i zostanie podmiotem klienckim. 

- Ten temat nie jest punktem rozmów w tej chwili. Oczywiście, aby ekipa była konkurencyjna, musimy rozważyć wszelkie opcje, a następnie wybierzemy najlepszy kierunek. Formuła 1 jest takim środowiskiem, w którym cały czas jest dużo plotek. Na ten moment nie podjęliśmy żadnej decyzji w tej sprawie. Cały czas jednak pracujemy, aby znaleźć najbardziej optymalne rozwiązanie. 

Głos w sprawie zatrudnienia Flavio Briatore zabrał też Bruno Famin, który musiał odnieść się do pytań dotyczących powrotu kontrowersyjnej postaci do szeregów elitarnego sportu. 

- Należy patrzeć w przyszłość, a nie żyć cały czas przeszłością - podkreślił Francuz. - Tym samym nie mam nic więcej do dodania w sprawie jego przeszłości i nie widzę żadnych przeszkód przeciwko wspólnej przyszłości. Zawsze patrzę przed siebie i staram się szukać elementów, które pozwolą ulepszyć nasz zespół. To jest mój główny cel.

- Posiadanie Flavio w roli doradcy to dla nas spore wzmocnienie, gdyż będziemy mogli wykorzystać jego spore doświadczenie w tym sporcie. Ma dużą wiedzę na temat działania F1 i dodatkowo zna wielu ważnych ludzi. Jestem pewny, że będzie dla nas sporym wsparciem w procesie rozwoju i dzięki niemu wszystko będzie się działo nie tylko lepiej, ale też szybciej.