Pojawiły się nowe informacje w sprawie sprintów w sezonie 2024 Formuły 1. Okazuje się, że seria może rozważać jeszcze większe zmiany, niż wcześniej zakładano.

Tradycyjnie już miejsca rozegrania krótkich wyścigów nieoficjalnie wyjawił niezawodny Auto Motor und Sport. W kuluarach mówiło się, że taki przywilej może spotkać kilka nowych torów, co powoli zaczyna się potwierdzać.

Rotacja sprintów nie będzie jednak gigantyczna. Do tradycyjnego systemu powrócą zawody w Belgii (Spa) i Azerbejdżanie (Baku), a zastąpią je powracające po kilkuletniej przerwie Chiny (Szanghaj) oraz goszczące F1 trzeci raz Miami.

Pozostałe obiekty nie zmienią się względem 2023 roku. AMuS typuje, że na liście znajdą się GP Austrii (Red Bull Ring), GP USA (COTA), GP Sao Paulo (Interlagos) oraz GP Kataru (Lusail).

Sprinty F1 w sezonie 2024 (nieoficjalnie):

 

Runda

 

Grand Prix

 

Weekend

 

5.
 

 

Chin
(Szanghaj)

 

19-21.04
 

 

6.
 

 

Miami
(Hard Rock Stadium)

 

03-05.05
 

 

11.
 

 

Austrii
(Red Bull Ring)

 

28-30.06
 

 

19.
 

 

USA
(Austin)

 

18-20.10
 

 

21.
 

 

Sao Paulo
(Interlagos)

 

01-03.11
 

 

23.
 

 

Kataru
(Lusail)

 

29.11 - 01.12
 

 

 

Układ weekendu

Zmianą, o której pisano już wielokrotnie, jest małe przemeblowanie harmonogramu. Kwalifikacje do sprintu i sam sprint mają odbywać się odpowiednio w piątkowy wieczór i sobotni poranek. Następnym etapem byłyby sobotnie kwalifikacje do wyścigu głównego i samo niedzielne Grand Prix. 

Taka modyfikacja pozwoli usprawnić reguły parku zamkniętego i umożliwi korekty po krótszych zawodach. Obecnie wszystko jest całkowicie zamrażane już po FP1, co może doprowadzać do pomyłek zespołów i nawet dyskwalifikacji.

Potencjalny nowy układ weekendów F1 ze sprintami:

- piątek - trening, wejście w park zamknięty i kwalifikacje do sprintu,
- sobota - sprint, otwarcie parku i kwalifikacje do wyścigu,
- niedziela - Grand Prix.

 

Odwrócona stawka i punkty za czasówkę?

Pomysł reverse grid był już omawiany w poprzednich latach, szczególnie w 2019 roku i w pandemicznej przerwie przed sezonem 2020, ale nigdy nie otrzymał wystarczającego wsparcia. Koncepcja najwyraźniej nie umarła, a wieści o jej powrocie podał nie tylko AMuS, ale też Autosport.

Przyjmuje się jednak, że F1 ma tutaj pewne obawy. Mogłoby dojść do na przykład sytuacji, w której spryciarze - a takich oczywiście nie brakuje - celowaliby w gorsze pozycje startowe, aby ruszać z wyższych pól i mieć ułatwione zadanie. W związku z tym padła propozycja przyznawania punktów również za shootout, nawet takiej samej liczby jak za sprint.

Nie wiadomo, ile miejsc objęłaby zasada odwracania stawki. W tekście Niemców napisano o P1-P10, ale z uwagi na to, że w soboty punktuje pierwsza ósemka, można myśleć także o takim rozwiązaniu.

Kwestie te nie są jeszcze rozstrzygnięte. Seria zadeklarowała wczoraj, że lokalizacje sprintów poda w kolejnych tygodniach, a efekty prac nad formatem weekendu zostaną przedstawione na styczniowym posiedzeniu Komisji F1.