Guenther Steiner wezwał władze sportu do utworzenia stałego panelu sędziowskiego na każdy weekend wyścigowy. 

Podczas minionych zawodów Księstwie byliśmy świadkami kilku odważnych manewrów wyprzedzenia, które praktycznie w większości obyły się bez zbędnych kontrowersji. Uwagę sędziów przykuło jednak zachowanie Nico Hulkenberga, który w zakręcie numer 5 dość odważnie zaatakował Logana Sargeanta, co doprowadziło do drobnego kontaktu. Ku sporemu zdziwieniu szefa Haasa arbitrzy wycenili to zajście na +5 sekund i 2 pkt karne dla niemieckiego kierowcy. 

Włoch przy okazji czwartkowego spotkania medialnego został zapytany o szczegóły tej kary, co spotkało się z wymowną odpowiedzią z jego strony. - To dobre pytanie. Wciąż próbuję się tego dowiedzieć, ponieważ nikt dotychczas nie potrafił mi tego wyjaśnić. Wysłałem stosowne maile w tej sprawie oraz obejrzałem powtórki tej sytuacji i nadal uważam, że nie doszło tam do kolizji. 

W F1 działa obecnie rotacyjny panel sędziów, aczkolwiek - według naszej informacji z GP Azerbejdżanu - FIA zdecydowała się ograniczyć ten mechanizm do schematu, w ramach którego przynajmniej jeden arbiter z poprzedniego GP musi sędziować kolejne zawody. Jak do tej pory ciągłości nie udało się zachować jedynie między GP Miami a GP Monako, natomiast powodem tego mogło być odwołanie GP Emilii-Romanii, którego sędziów nie poznaliśmy.

Mimo zmian istniejący system nadal generuje sporo zastrzeżeń, gdyż znaczna część środowiska F1 uważa, że rotacyjny dobór komisji prowadzi do poważnej niekonsekwencji w rozdawaniu kar. W tym gronie jest m.in. Steiner, którego zdaniem jednym ze sposobów na unikniecie błędów jest wdrożenie stałego panelu. 

- W każdym zawodowym sporcie jest grupa profesjonalistów, która odpowiada za sędziowanie i tym podobne sprawy. W naszym przypadku wygląda to na ten moment tak, że F1 jest jednym z największych sportów na świecie, a mimo to o losach ludzi, którzy inwestują w ten sport miliony, wciąż decydują laicy.

-  Na tej płaszczyźnie zawsze będzie dochodziło do dyskusji, ponieważ próżno jest szukać jakiejkolwiek spójności w decyzjach. Nie chcę jednak obwiniać za to żadnej konkretnej osoby, ponieważ nie wszyscy są tam przez cały czas, więc to trochę dziwna praca. To nawet nie jest praca, ponieważ w normalnej pracy możesz zostać zwolniony, kiedy źle wykonasz swoje obowiązki. W tym przypadku nie możesz zostać zwolniony, gdyż nie otrzymujesz wynagrodzenia.

- Uważam, że musimy znacząco przyśpieszyć proces zmian. To odpowiedni moment. Dyskutujemy o tym od lat i zawsze do tego wracamy. Każdy inny sport ma profesjonalnych sędziów. Wymienię tu m.in. NASCAR i IndyCar. Ile razy słyszy się o problemach ze stewardami lub decyzjach dyrektora wyścigu w tych seriach? Bardzo rzadko. Ale oni robią to zupełnie inaczej, gdyż ludzie pracują tam na pełen etat. Zawsze powtarzam, że jestem niewinny, dopóki nie udowodni mi się winy, a nie, że muszę udowodnić, że jestem niewinny - to nie działa w moim przypadku. Nie tak podchodzę do życia.

Steiner domaga się zmian w sędziowaniu po karze dla Hulkenberga

fot. Haas

- Patrząc na nagranie, wyraźnie widać, że Nico nadjeżdża od wewnętrznej, nurkuje do zakrętu i następnie jest już z przodu. Nie widzę tam żadnej kolizji. Kolizja polega na dotknięciu. Taka jest prawdziwa definicja. Wciąż próbuję dowiedzieć się szczegółów tej kary i cały czas się o to spieram. 

- Próbuję to po prostu wyjaśnić, ponieważ uważam, że doszło w tym przypadku do całkowicie błędnej decyzji. Było to pierwsze okrążenie, więc bliska walka była czymś normalnym, zwłaszcza w Monte Carlo, gdzie jeśli nie zaryzykujesz, to nie przebijesz się dalej. Aby tego uniknąć, musielibyśmy zrobić chyba coś w stylu parady. 

- Niektórzy kierowcy, kiedy zetkną się z rywalem podczas wyścigu, dostają wyłącznie czarno-białą flagę zamiast kary. Uważam więc, że to bardzo niekonsekwentne postępowanie. Popatrzmy na incydent pomiędzy de Vriesem a Norrisem na pierwszym okrążeniu w Miami. To nie była kolizja. Jeśli do kolizji dochodzi w momencie ataku, a twój rywal się broni, to jak można karać za coś takiego? Kiedy chcesz kogoś wyprzedzić, to oczywiste, że naciskasz na niego i zmuszasz do popełnienia błędu, aby móc zyskać pozycję. Tym samym takie działanie również powinno być zabronione. 

- Dlatego też uważam, że ta decyzja jest niezrozumiała. Podczas rozmowy przekazano mi, że na nagraniu widoczna jest kolizja. Obejrzałem wiele powtórek i naprawdę nie mogę dopatrzyć się tam żadnej kolizji. Ktoś, kto chce mi powiedzieć, że doszło w tym przypadku do kolizji, ma chyba spore trudności, aby pokazać moment zderzenia.