Gunther Steiner przyznał, iż Mick Schumacher nie może pozwolić sobie na kolejne kosztowne wpadki w tym sezonie, ponieważ uderza to bardzo mocno w ograniczony budżet zespołu.
Niemiecki kierowca po GP Monako ponownie znalazł się na świeczniku, a miało to związek z jego kolejnym poważnym wypadkiem na przestrzeni tegorocznego sezonu.
Zaistniała sytuacja nie umknęła oczywiście uwadze szefowi Haasa, który tuż po zakończeniu ówczesnych zmagań wysłał swojemu podopiecznemu pierwsze poważne ostrzeżenie.
- Tak dłużej być nie może. On doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zderzenia ze ścianami są również negatywne dla zdrowia - przyznał podczas pobytu w Baku pryncypał stajni z Kannapolis, cytowany przez portal Motorsport.
- Oczywiście, Mick bardzo chce zdobywać punkty, ale gdy rozbijasz się na ścianie, to o żadnych punktach nie może być mowy. On wie o tym, ale jaki sens ma wywieranie na nim presji i tłumaczenie, że nie powinien się rozbijać. Ja tego nigdy nie robię. Moim zdaniem kierowcy dobrze wiedzą, że nie powinni doprowadzać do takich sytuacji.
- Dzieje się teraz wiele różnych rzeczy i nie ma na to wszystko jednej prostej odpowiedzi. Musimy zobaczyć, w jaki sposób będziemy w stanie posuwać się naprzód, ponieważ w chwili obecnej jest sporo kwestii, które wymagają rozwiązania.
- To bardzo konkurencyjny sport. Łatwo jest postawić o jeden krok za daleko, a potem wyrządzić duże szkody, szczególnie na takich obiektach jak Monako, Dżudda, Baku, Montreal i Singapur. Po jego stronie leży to, że musi się odpowiednio dostosować, aby więcej nie popełnić takiego samego błędu jak w Monte Carlo.
- Ja jednak nie powtarzam mu po pięć razy, że powinien się poprawić. Według mnie takie zachowanie pogorszyłoby sprawę i przyniosłoby odwrotny skutek od zamierzonego.
- W obecnym momencie przekroczyliśmy już nasz limit wydatków. Doszło do tego już w Dżuddzie. Niestety, ale wyprzedzamy nasz próg finansowy, a osobiście preferowałbym wyprzedzać go w kontekście zdobytych przez nas punktów. Wyprzedzamy go jednak w kwestii ilości wypadków.
- Mick czytał to, co piszecie, po czym przyszedł do mnie i spytał, czy to naprawdę aż tak duża suma. Odpowiedziałem mu, że nie wiem, ponieważ nie podawałem nigdzie konkretnej kwoty, a wyłącznie szacunkowe wyliczenia, aczkolwiek mówimy tu o dość pokaźnych sumach.
- Limit budżetowy nie jest dla nas problemem. Mankamentem jest budżet sam w sobie. Dodatkowym aspektem jest też fakt, że coraz trudniej jest nadążyć z produkcją nowych części.
- Dallara pracuje dzień i noc i tylko dlatego mamy odpowiednią ilość części zapasowych, dzięki którym możemy normalnie funkcjonować. Pieniądze zawsze są problemem, ponieważ za wszystko trzeba zapłacić, ale w rzeczywistości kolejną trudnością jest wyprodukowanie odpowiedniej liczby komponentów.
- Nie mamy pięciu form do owiewek, a tylko jedną, gdyż wyprodukowanie każdej kolejnej wymaga czasu. To było ogromne wyzwanie, ale Dallara wykonała naprawdę dobrą robotę. Ferrari pomogło nam z kolei w kwestii zawieszenia, ponieważ tutaj również kończą nam się części.
- Trzeba więc próbować oszczędzać na różnych polach i nie zawsze chodzi o części zamienne i nowe elementy. Wszystko jest tutaj pomieszane ze sobą i to naprawdę nie jest prosta sprawa. Po prostu trzeba starać się robić swoje jak najlepiej i działać zgodnie z przewidywaniami budżetu.
- Nie ma jednej rzeczy, którą można by poświęcić. Jesteśmy na początku sezonu, więc liczymy, że uda nam się znaleźć gdzieś oszczędności, ale jeśli nadal będzie to tak wyglądać, to z pewnością zabraknie nam czasu oraz pieniędzy.