Szef ekipy Haasa przyznał, że w ostatnim czasie Mick Schumacher rozbił swój bolid zbyt wiele razy.

Amerykański zespół przechodzi w tym roku przez trudny okres przejściowy, w którym nie walczy o nic najgorszym bolidem w stawce, nie rozwijając swojej konstrukcji i czekając na rewolucję w przepisach.

Dodatkowo jego barw bronią dwaj debiutanci, którym przydarzyło się już kilka kosztownych wpadek. Na początku sezonu zaliczał je Nikita Mazepin, jednak od pewnego czasu za zniszczenia odpowiedzialny jest Mick Schumacher, który oprócz pomyłki na Imoli miał też kraksy w Monako (dwukrotnie), we Francji oraz na Węgrzech.

Błąd na Hungaroringu, przez który Niemiec - podobnie jak w Monte Carlo - nie wziął udziału w czasówce, nie spodobał się Guntherowi Steinerowi.

- W ostatnich pięciu wyścigach Mick miał kilka dużych wpadek. To były dość mocne uderzenia. To spory wydatek bez dobrego powodu. 

- Musimy nad tym popracować i to poprawić. Budżet jest stały, trzeba się go trzymać. Zawsze w takich wypadkach szuka się sposobów na obejście tego. 

- W tej chwili czujemy, że poradzimy sobie. Niedługo jednak będziemy w pozycji, w której będziemy myśleć, jak to zrobić, bo duże wypadki mają miejsce trochę za często. 

Gunther Steiner

Głównodowodzący Haasem zwrócił uwagę na to, że Schumacherowi zdarzało się przesadzać w nieodpowiednich momentach, w których ryzyko było nieopłacalne.

- Popełniliśmy zbyt wiele błędów. To jest problem. Chociaż w obronie Nikity nie powinienem używać liczby mnogiej, bo w ostatnich wyścigach zachowywał się dobrze. Idzie mu bardzo dobrze - nie zniszczył niczego. Mick miał kilka incydentów, więc musi się poprawić.

- Mamy plany na to, jak wydawać pieniądze. Dokładnie wiemy, co robimy z częściami, ale może musimy usiąść z kierowcami i przedstawić im całą sytuację ponownie. Czasem muszą zaryzykować, ale tylko wtedy, gdy jest okazja.

Mick Schumacher

- Jeśli jej nie ma - cóż, ja wtedy nie ryzykuję, bo nie mogę niczego zyskać. W tej chwili nie ma opcji na wielkie zyski, szczególnie nie w FP3. Nie powinniśmy ryzykować w FP3. 

- Wiemy, w jakim miejscu jesteśmy. Jeśli zrobisz coś w FP3, nie weźmiesz udziału w kwalifikacjach. Przy dwóch godzinach między sesjami zawsze jest takie tyzyko. Musimy się tego nauczyć, czy też oni muszą. Było kilka błędów, co jest akceptowalne, jednak trzeba się poprawić.