GP Singapuru to trzecia runda z rzędu, podczas której McLaren nie jest najlepszym bolidem F1 w sezonie 2025. Po przegranej z Mercedesem i Red Bullem w sobotnich kwalifikacjach Andrea Stella musiał się zmierzyć z pytaniami o to, czy doszło tu do jakiegoś spadku formy, czy może jest to efekt nagromadzenia się niepasujących torów.

Od paru tygodni dyspozycja zespołu, który dziś powinien przypieczętować mistrzostwo świata konstruktorów, jest interesująca. McLaren przestał wygrywać i sam głośno nakazywał nieskreślanie Red Bulla oraz Maxa Verstappena, wskazując na realny progres i okiełznanie niesfornego do tej pory Byka. 

Jasne jest, że wizyty na Monzy, w Baku i na Marina Bay to wybitnie niekorzystny układ dla najlepszej tegorocznej ekipy. Jej bolid zyskuje wtedy, gdy zakręty są dłuższe, choć również w ciepłych warunkach. To dlatego, patrząc na zeszłoroczną dominację Lando Norrisa w upalnym Singapurze oraz znakomite możliwości w tempie wyścigowym w tym sezonie, w trakcie bieżącego weekendu spodziewano się przynajmniej czegoś więcej po pomarańczowych samochodach. To jednak nie nadeszło.

O ile niedzielny pokaz siły jest jeszcze teoretycznie możliwy, o tyle już po czasówce szef zespołu musiał odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Jedno z nich wymagało od niego wskazania, czy ostatnie trudności to tylko zbieg niesprzyjających okoliczności, czy może konkurencja naprawdę odrobiła straty.

- To połączenie obu tych rzeczy - mówił Andrea Stella. - Istnieje pewna tendencja, bo zatrzymaliśmy rozwój już jakiś czas temu, skupiając się w pełni na sezonie 2026. Jedynie drobne elementy trafiły na Monzę, a reszta to od dawna sezon 2026. Tymczasem nasi rywale ciągle mają poprawki, szczególnie Red Bull. Tutaj przywieźli nowe przednie skrzydło, a na Monzy mieli nową podłogę.

- Dochodzi do tego pewna techniczna tendencja. Dotyczy ona rund, podczas których korzystamy z niskiego docisku, jak na Monzy i w Baku, ale także obecności wybojów i tarek. Wpływa więc na to kilka rzeczy, czyli brak rozwoju i charakterystyka torów. 

Następnie Stella ocenił, które z pozostałych aren rozgrywania zawodów będą odpowiednie dla McLarena. Do końca sezonu 2025 pozostały jeszcze wizyty w Teksasie, Meksyku, Sao Paulo, Las Vegas, Katarze i Abu Zabi. Włoch nie odniósł się jedynie do Autodromo Hermanos Rodriguez oraz toru przy The Strip, aczkolwiek do tego drugiego raczej nie musiał - od dawna wiadomo, że nie będzie to dobre miejsce dla Norrisa i Piastriego. 

- Spodziewam się, że Austin też będzie dla nas trochę kłopotliwe, bo zakręty są tam ciasne i jest wiele stref hamowania. Tory, które nam pasują, to Brazylia, Katar i Abu Zabi. Być może jest tak, że we wcześniejszej fazie sezonu szło nam lepiej na innych obiektach, ale jednocześnie nasi rywale rozwijali ostatnio swoje bolidy lub byli w stanie lepiej je zrozumieć. To dlatego stawka stała się bardziej konkurencyjna. 

Ciekawa teoria Stelli. Kolejny trop ws. problemów Norrisa

Wątek sobotniej dyspozycji szef ekipy wyjaśnił natomiast głównie charakterystyką obiektu, chociaż dorzucił ciekawą teorię, która ma pewien związek z tegorocznymi problemami Lando Norrisa.

- Tu niektóre bolidy były po prostu szybsze, głównie Mercedes i Red Bull. Na podstawie Baku i Singapuru widzimy coś, co obserwowaliśmy w Kanadzie. Gdy musimy hamować na wybojach i jeździć po tarkach, to nie jesteśmy najlepsi. W Baku nie byliśmy i tu też nie jesteśmy.

- Na tym torze zyskiwaliśmy czas w środkowej fazie zakrętów, ale te fazy są tutaj zbyt krótkie. Tor jest zdominowany przez strefy hamowania i trakcji, plus wyboje oraz tarki, przez które mamy pewne problemy. Mercedes był konkurencyjny przez cały weekend, podobnie jak Max. Nasi kierowcy raportowali zaś coś, co przypominało Baku i Kanadę. Wygląda więc na to, że w takich warunkach nie jesteśmy najlepsi. 

- Poza tym liczy się zachowanie obecnych opon. Lando od początku mówił o przedniej osi i nie mógł złapać odpowiedniego wyczucia. Moim zdaniem tegoroczna specyfikacja ogumienia gra tu pewną rolę. Rok temu nasi kierowcy czuli się dużo lepiej w Singapurze. Teraz, już od pierwszego treningu, narzekali na przód. Mniej na twardej i pośredniej mieszance, a zdecydowanie bardziej na miękkiej. 

Wypowiedzi Stelli na temat opon pokrywają się z odczuciami Norrisa. Ten przy okazji swojego spotkania z mediami wskazał za to, skąd wziął się nagły progres Mercedesa. Więcej TUTAJ.