Otmar Szafnauer podczas sobotniego spotkania z mediami ujawnił, jak z jego perspektywy wyglądały ostatnie wydarzenia dotyczące Oscara Piastriego.
Tegoroczna karuzela transferowa trwa w najlepsze i wiele wskazuje na to, że w kolejnych dniach może się ona jeszcze bardziej rozpędzić, gdyż w kuluarach pojawia się coraz więcej interesujących spekulacji na temat dalszych potencjalnych roszad w kilku ekipach przed sezonem 2023.
Co istotne, w najbliższy poniedziałek specjalna Komisja ds. Uznawania Kontraktów (CRB) zajmie się kwestią Oscara Piastriego w kontekście ważności jego umowy ze stajnią z Enstone, by przeanalizować pełną wersję tego dokumentu.
- W poniedziałek idziemy z tą sprawą do CRB i oni zdecydują, który kontrakt podpisany przez Oscara ma pierwszeństwo - przyznał Amerykanin. - Następnie, gdy już otrzymamy stosowne orzeczenie, będziemy patrzeć w przyszłość i zobaczymy, dokąd pójdziemy.
Sam zainteresowany został także zapytany, w jakim stopniu jest pewny pozytywnego werdyktu, co spotkało się ze stanowczym stwierdzeniem: - Widziałem obie strony sporu i jesteśmy pewni, że Oscar podpisał z nami kontrakt w listopadzie. Jestem także przekonany, że w kontrakcie są zawarte stosowne klauzule. Żeby podjąć dobrą decyzję, musimy mieć pełne i dobre informacje, więc poczekamy na wynik CRB i następnie zdecydujemy.
- Oscar obecnie wrócił do Enstone, jeździ w naszym symulatorze i pomaga w ustawieniu samochodu, a my przygotowujemy go cały czas tak samo, więc nasze relacje nie uległy zmianie.
- Uważam, że pójście do CRB jest logicznym posunięciem, gdy uważasz, że masz ważną umowę z kierowcą, a on w międzyczasie podpisał coś innego. Takie sytuacje zdarzały się już w przeszłości. Tak się składa, że byłem świadkiem podobnego zagrana ze strony Jensona Buttona, kiedy podpisał on kontrakt z Williamsem, ale BAR Honda słusznie dochodził swoich praw względem jego osoby.
- Jenson naprawdę chciał przejść do Williamsa, ale BAR Honda wygrał ten spór w CRB, a potem miał świetne relacje z Jensonem, co zostało zwieńczone mistrzostwem świata, choć było to rok po odejściu Hondy, ale to wciąż był w zasadzie ten sam zespół.
Przy okazji główny przedstawiciel Alpine zdradził, że w kontrakcie Australijczyka nie było uwzględnionej konkretnej daty, po której upływie zawodnik mógłby odejść z zespołu.
- Cóż, rzadko lubię mówić o szczegółach kontraktów z kierowcami, ale dwie rzeczy mogę powiedzieć. Po pierwsze nie było w tym przypadku czegoś w stylu, że do 31 lipca mieliśmy coś zrobić, a w innym przypadku mógłby on swobodnie odejść. Nic takiego tam nie ma.
- Termin 31 lipca, który cały czas się przewija, jest fikcją. Nie ma go w kontrakcie, który podpisał, a umowa obowiązuje do końca 2024 roku z opcją na zakończenie współpracy po sezonie 2023. Więc powiem tylko tyle, ale w tym wszystkim jest o wiele więcej rzeczy, ale tak jak mówiłem wcześniej, nie lubię wyjawiać konkretów.
Podczas sobotnich rozmów nie mogło oczywiście zabraknąć wątku specyficznego komunikatu prasowego, w którym zabrakło jakichkolwiek wypowiedzi Oscara Piastriego.
- O wszystkim poinformowałem Oscara jeszcze przed ogłoszeniem. Był wtedy w symulatorze, więc poszedłem tam, a gdy go spotkałem i poinformowałem, on uśmiechnął się i był wdzięczny, więc zdecydowaliśmy się wydać komunikat niemalże od razu. Wszystko działo się bardzo szybko i nasza reakcja też była szybka. Nikt nie chciał chodzić tam i z powrotem za jego managementem, dlatego też zdecydowaliśmy się opublikować tę wiadomość. O późniejszych wydarzeniach dowiedzieliśmy się już bezpośrednio z mediów społecznościowych.
Szafnauer dopytany o potencjalny powrót Daniela Ricciardo do Alpine, odparł: - Mógłbym odpowiedzieć na to pytanie po poniedziałku? Może się zdarzyć tak, że nie będę musiał o tym myśleć. Uważam, że chronologia będzie taka, że w poniedziałek pójdziemy do CRB. Nie wiem, kiedy oni wydadzą werdykt, ale gdy tylko będziemy mieć przed sobą wszystkie informacje, to zaczniemy się przyglądać temu, kto zajmie wolne miejsce.