Otmar Szafnauer wyjaśnił, dlaczego Alpine postanowiło zakontraktować Pierre'a Gasly'ego, a także odniósł się do jego aktualnych relacji z Estebanem Oconem.

Przez ostatnie miesiące jednym z głównych tematów w środowisku Formuły 1 była kwestia obsadzenia drugiego fotela francuskiej ekipy na sezon 2023, który okazał się wolny z uwagi na ogromne zamieszanie związane z przyszłością Fernando Alonso oraz Oscara Piastriego.

W trakcie weekendu na Suzuce stajnia z Enstone potwierdziła głośny transfer obecnego kierowcy AlphaTauri, który zasili jej szeregi od przyszłorocznej kampanii mistrzostw świata, tworząc wspólny skład z Oconem, czyli niegdyś niezwykle bliską osobą dla Pierre'a.

Obaj zawodnicy znają się od najmłodszych lat, gdy startowali w kartingu, ale ich przyjaźń nie przetrwała próby czasu. Po wkroczeniu na wyższy szczebel sportów motorowych doszło między nimi do konfliktu, który doprowadził do rozejścia się ich dróg.

Okazuje się, że kwestia ta nie została zlekceważona przez szefostwo Alpine, ponieważ stanowiła element dyskusji z Gaslym i Oconem. Pryncypał francuskiego zespołu wyraził nadzieję, że jego przyszłoroczni podopieczni ponownie nawiążą ze sobą przyjacielskie relacje, a ich wzajemny stosunek nie będzie sprawiał żadnych problemów.

- Podjęliśmy świadomą decyzję - stwierdził Szafnauer na sobotniej konferencji prasowej szefów. - Oznacza to, że wcześniej przeprowadziliśmy rozmowy z całym zespołem, w tym z Estebanem, aby mieć pewność, że będziemy w stanie współpracować, bo jest to sport zespołowy.

- Esteban i Pierre byli bardzo pomocni podczas procesu podejmowania decyzji. Obaj są profesjonalistami i nie mają problemu z tym, by ze sobą współpracować. Miejmy nadzieję, że ich przyjaźń się odrodzi, bo w pewnym momencie byli blisko siebie.

- Z zawodowego punktu widzenia obaj są bardzo szczęśliwi, że będą jeździć w jednym zespole. Znają się od bardzo dawna i razem się ścigają. Są mniej więcej tak samo doświadczeni, obaj są też bardzo szybcy i ambitni. Uważam więc, że będą ze sobą dobrze współpracować.

Szafnauer wyjawił również, że najnowszy nabytek Alpine był idealnym kandydatem na wolne miejsce, ponieważ spełniał wszystkie wymagania kierownictwa drużyny, a pod pewnymi względami przewyższał nawet Alonso i Piastriego.

- Mieliśmy wolny fotel od czasu wakacyjnej przerwy. Zaczęliśmy się zastanawiać, kto będzie najbardziej do nas pasował. Mieliśmy pewne kryteria, którymi się kierowaliśmy. Chodziło nam o kierowcę, który jest jednocześnie naturalnie szybki, doświadczony i młody.

- Niewiele osób posiada te trzy składniki, ale Pierre z pewnością może się nimi pochwalić. Uznaliśmy, że świetnie do nas pasuje. Umieściliśmy go więc na naszej liście kandydatów, a potem zabraliśmy się za sfinalizowanie kontraktu.

- Na początku nasza lista była dość krótka. Gdy okazało się, że Oscar nie był stuprocentowo przekonany co do niektórych kwestii umownych, zaczęliśmy pracować nad tym, na kogo jeszcze możemy zwrócić uwagę. Pierre znajdował się w tym gronie, lecz jednym z problemów było to, że miał stać się dostępny w 2024 roku.

- Później stało się dla nas oczywiste, że [Gasly] ma w sobie młodość, doświadczenie oraz szybkość. Trudno byłoby powiedzieć tak o wielu kierowcach, którzy wciąż ścigają się w Formule 1. Nawet dwaj pozostali, o których wspomniano [Alonso i Piastri], nie mieli tych cech. Mamy więc szczęście, że możemy pozyskać Pierre'a i rozpocząć z nim współpracę.

Głównodowodzący ekipy z Enstone skomentował też negocjacje z Red Bullem, który zdecydował się wypuścić Gasly'ego ze swojej rodziny, skracając z nim umowę i zastępując go Nyckiem de Vriesem. Rozmowy niebieskich z Bykami miały być niezwykle owocne, co pozwoliło tym pierwszym skompletować swój skład na kolejny sezon.

- W dyskusjach na ten temat było kilka elementów, ale mogę powiedzieć, że praca z Franzem [Tostem], Helmutem [Marko] i Christianem [Hornerem] nad zabezpieczeniem przyszłości Pierre'a była naprawdę łatwa. Byli wierni temu, co deklarowali, a także zrobili dokładnie to, co powiedzieli i zamierzali zrobić. Praca z nimi była przyjemnością.