Lando Norris zabrał głos na temat nowej konstrukcji McLarena na sezon F1 2025, MCL39. Brytyjczyk już po jednym dniu testów wskazał jej pierwszy mankament.
Stajnia z Woking nie rozpoczęła przygotowań w Bahrajnie w idealnym stylu. Głównie wynikało to z przejechanego dystansu, który na tle rywali nie prezentował się zbyt imponująco. Nie pojawiły się jednak doniesienia o żadnych większych problemach.
Więcej uwagi przykuł najlepszy czas pierwszego dnia, który wykręcił właśnie Norris. Lando bez wysiłku zaczął nabijać szybkie kółka, a model MCL39 doczekał się nawet komplementu Helmuta Marko, który sam również miał powody do zadowolenia (więcej TUTAJ).
Nowy McLaren od początku wydaje się być konkurencyjny, choć zmieniło się w nim sporo. Ekipa pierwszy raz znalazła się w pozycji lidera i musiała podjąć odważniejsze decyzje, aby utrzymać przewagę. Idzie za tym natomiast jakieś ryzyko - nie wszystko od początku może wyglądać idealnie. Dobrze oddają to onboardy, które pokazują, że Norris i Piastri nie jeżdżą jak po sznurku.
Lando podczas dzisiejszego spotkania z mediami pozytywnie ocenił pierwsze godziny nowego sezonu, aczkolwiek z jego ust padły także bardzo interesujące słowa na temat tych gorszych stron auta. Kierowca został zapytany, czy podziela to, co można zobaczyć na zewnątrz - samochód, który pewnie skręca, lecz ma przy tym dość niestabilną tylną oś.
- Jest mniej więcej tak - potwierdził Norris. - Ogólne odczucia są podobne jak w zeszłym roku. To dobry początek. Z takiego punktu chcieliśmy startować, przynajmniej z takiego.
- Nie celowaliśmy w poprawę w konkretnych obszarach, tylko spróbowaliśmy uczynić samochód szybszym w każdym miejscu, mówiąc najprościej. Ciągle są takie obszary, na których zależy nam bardziej niż na innych. I to prawda, że mieliśmy trochę więcej problemów z tyłem, niż byśmy sobie tego życzyli. Ale jest jeszcze wcześnie. Nie patrzymy w tej chwili na maksymalną wydajność.
- Gdybyśmy teraz przystąpili do czasówki, to na pewno coś jeszcze zostałoby zmienione, ale wczoraj i dzisiaj odhaczaliśmy tylko kolejne rzeczy na liście. To nie jest ta fajna część testów. Ona przyjdzie wieczorem i jutro rano.
- Gdyby trzeba było poprawić coś w tej chwili, to byłby to tył samochodu. Im mocniej go poprawimy, tym łatwiej będzie. Reszta wydaje się być za to poprawna, w podobnym miejscu [co ostatnio]. Nie zakładam zresztą, że będziemy dużo z przodu, przed innymi. Patrząc na to, jak przebiegały ostatnie lata, celujemy w to, aby móc walczyć od samego początku. Jeżeli się uda, to będziemy zadowoleni.
McLaren został dziś przyłapany na zmianie podłogi, a obecni w Bahrajnie dziennikarze dostrzegli nawet pakunki z nowymi elementami. Niewykluczone, że już jutro zobaczymy nieco zaktualizowany projekt MCL39 w akcji.
Spekuluje się, że podobnie może być w przypadku Red Bulla, który dotychczas korzysta z mało odmienionej - przynajmniej wizualnie - wersji auta. Ta póki co zadowala samego Maxa Verstappena.