Toto Wolff w bardzo mocnych słowach wypowiedział się na temat fanatycznych kibiców F1, którzy sugerują celowe sabotowanie Lewisa Hamiltona przed jego odejściem z Mercedesa.
Jeszcze przed startem tegorocznych zmagań w królowej motorsportu zdetonowana została potężna bomba w postaci transferu siedmiokrotnego mistrza świata do Ferrari. Rok 2024, jako ostatni, który Brytyjczyk spędzi w stajni z Brackley, miał być więc pożegnaniem. Okazało się ono jednak dość brzydkie.
Mistrzostwa nie są dla Lewisa usłane różami, gdyż jego wyniki, szczególnie w kwalifikacjach, pozostawiają wiele do życzenia. W tym aspekcie bardzo mocno widoczna jest dysproporcja względem George’a Russella, który jest w stanie zdobywać znakomite miejsca w soboty.
Taki rozwój wydarzeń bardzo szybko doprowadził do tego, że w mediach społecznościowych zaczęto tworzyć teorie spiskowe. Dotyczą one tego, czy zespół przypadkiem celowo nie dostarcza Hamiltonowi gorszego samochodu, skoro czasy drugiego bolidu są zdecydowanie lepsze.
Po kolejnym bezbarwnym występie Lewisa, tym razem w Katarze, Toto Wolff stanął w obliczu pytań na ten temat. Spotkało się to z bardzo wymowną reakcją.
- Nigdy nie czytam tych komentarzy - powiedział Austriak. - Po prostu słyszę, że pojawiają się tego typu bzdury. Możemy bardzo długo rozmawiać o toksyczności w mediach społecznościowych, a jest to coś, o czym zawsze mówiłem. W sieci chowasz się za ekranem. Tworzysz swoje konto, a potem możesz napisać jakikolwiek komentarz. Zastanawiam się, kto w ogóle ma czas na umieszczanie takich wpisów.
- Kochamy naszych fanów. Przyczyniają się do tego, czym jesteśmy, a inna grupa kibiców, która musi tworzyć jakieś szalone, zmyślone spiski, po prostu mi nie przeszkadza. Według mnie są to dosłownie idioci.
- Takie osoby nic nie rozumieją i prawdopodobnie nigdy nie wsiadły do samochodu wyścigowego, a może i normalnego auta. Z tego miejsca wysyłam wiadomość, do wszystkich takich ludzi - nikt nie czyta tego, co piszecie. Chowacie się za ekranem, gdzieś tam za górami, i chcecie sobie napisać komentarz? Super. Robicie to tylko dla siebie i paru innych szaleńców, którzy chcą się w to bawić.
Fala takich teorii nie jest czymś nowym i to nawet w tym sezonie. Już podczas GP Hiszpanii spora grupa redakcji otrzymała anonimowego maila od kogoś, kto podał się za pracownika Mercedesa i próbował przekazać, że sam Toto celowo sabotuje Hamiltona z uwagi na dumę, która została urażona odejściem Lewisa do Ferrari. Sprawa zrobiła się wówczas na tyle poważna, że do znalezienia nadawcy tej wiadomości zaangażowana została policja.