Możliwe, że nadchodzące tygodnie będą bardzo gorące dla całego formułowego światka. 

Międzynarodowa Federacja Samochodowa w trakcie przeglądu sprawozdań finansowych za sezon 2021 dopatrzyła się pewnych nieprawidłowości w dokumentacji dostarczonej przez Red Bulla i Astona Martina. Analiza wykazała, że w obu przypadkach doszło do naruszeń proceduralnych, a dodatkowo Byki zostały przyłapane na przekroczeniu wyznaczonej granicy wydatków o dokładnie 1,6%, co w praktyce wynosiło 2,15 mln dolarów. 

Finalnie obie drużyny w ramach zawartego porozumienia (ABA) otrzymały stosowne kary finansowe. Skład kierowany przez Christiana Hornera w pakiecie dostał również ograniczenie czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i CFD o 10 procent w terminie 12 miesięcy od podpisania ugody. 

W najbliższych tygodniach organ zarządzający powinien opublikować pełną listę zespołów, które spełniły wymogi w 2022 roku. Co ciekawe, włoski Motorsport przekazał dziś, że trzy stajnie mogły dopuścić się nagięcia zasad na tej płaszczyźnie, w wyniku czego najbliższy okres może okazać się dość gorący w kuluarach F1. W opisywanym artykule nie przybliżono jednak, kto dokładnie może zaliczać się do tego grona.

Ważnym wątkiem są potencjalne sankcje, gdyż w ubiegłym roku miały one głównie charakter finansowy. Red Bull w ramach nieco większego przewinienia otrzymał na swoje konto także karę o lekkim zabarwieniu sportowym, ale przede wszystkim stracił na tym wizerunkowo. Rywale domagali się bowiem bardzo surowego podejścia, co doprowadziło do wielu spięć i konfliktów. Kwestia ta może powrócić jak bumerang już niedługo, ponieważ te ekipy, które dostaną certyfikat, w mgnieniu oka rozpoczną PR-ową nagonkę na swoich oponentów.

Z uwagi na fakt, że w trakcie kampanii 2022 wszystkie podmioty były już lepiej zaznajomione z przeróżnymi gałęziami limitu budżetowego, nie jest wykluczone, że tym razem FIA będzie chciała wyciągnąć znacznie poważniejsze konsekwencje, niż miało to miejsce jesienią. Jedną z osób, która opowiada się za takim rozwiązaniem, jest dyrektor generalny Formuły 1, Stefano Domenicali, który w rozmowie z Roberto Chinchero przedstawił swój punkt widzenia. 

- Chciałbym, aby w przypadku naruszenia przepisów stosowano kary o charakterze sportowym - stwierdził były szef Ferrari. - Jest to coś, o co wyraźnie prosiliśmy. Istnieją trzy Regulaminy, których zespoły muszą przestrzegać - Sportowy, Techniczny i Finansowy. Wszelkie naruszenia muszą więc nieść konsekwencje sportowe. Nie można iść w innych kierunkach.

Kilka tygodni temu ograniczenia wydatków stały się głośne ze względu na nową dyrektywę techniczno-finansową, która może mieć przełożenie na sprawozdania za 2023 rok. Szczegóły są dostępne TUTAJ.