Po zakończeniu drugiego wyścigu F1 w sezonie 2025 w obiegu pojawiły się kolejne interesujące doniesienia na temat dalszych losów słabo spisującego się obecnie w barwach Red Bulla Liama Lawsona. Jak się okazuje, do roszady w składzie może dojść na bardzo wczesnym etapie zmagań, a do awansu bardzo mocno przymierzany jest Yuki Tsunoda.
Miniony już weekend wyścigowy w Szanghaju w głównej mierze upłynął pod znakiem spekulacji dotyczących obecnej sytuacji w byczej ekipie, która ponownie zmaga się z syndromem jednego wydajnego kierowcy.
Lawson w najświeższych wypowiedziach tłumaczył swoje słabe występy specyfiką bolidu RB21, który mimo ewolucji wciąż ma posiadać bardzo wąskie okno pracy. W obronie Nowozelandczyka stanął nawet sam Max Verstappen, który potwierdził, że opanowanie tej konstrukcji nie należy do łatwych zadań.
Wczoraj duże media, takie jak The Race, informowały, że stajnia z Milton Keynes nie planuje aktualnie przeprowadzać żadnych gorączkowych ruchów w odniesieniu do swojego obecnego składu. Pierwsze poważne rozmowy w tym temacie miały odbyć się za dwa tygodnie, po zawodach na Suzuce, czyli torze, który jest dobrze znany Lawsonowi. To w praktyce daje nadzieje na pewną poprawę wyników tego zawodnika.
Po niedzielnym wyścigu doczekaliśmy się natomiast zmiany narracji. Serwis Motorsport przekazał bowiem, że stan rzeczy trochę się odmienił, co może oznaczać, że już podczas wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni czterokrotny mistrz świata doczeka się nowego partnera zespołowego - Yukiego Tsunody.
- Chociaż nie podjęto żadnej finalnej decyzji, to rozmowy o takim scenariuszu już ruszyły. Możliwość zamiany kierowców obu zespołów uznawana jest za prawdopodobną - czytamy we wspomnianym raporcie.
- Przyjmuje się, że rozmowy w tym zakresie będą kontynuowane po wyścigu w Szanghaju, a ostateczna decyzja, czy dać Lawsonowi więcej czasu, czy natychmiast zastąpić go Tsunodą, ma zostać podjęta w przyszłym tygodniu.
Takie sugestie bardzo szybko zostały potwierdzone przez Helmuta Marko, który na antenie niemieckiego Sky przekazał, że na przyszły tydzień w fabryce zaplanowane jest specjalne spotkanie, na którym odbędą się analizy tego kryzysowego położenia.
Co ciekawe, znany ze swojego ciętego języka i niskiego progu tolerancji Austriak zdążył już nawet wystawić pochlebną laurkę względem Tsunody. Patrząc na to, że Red Bull wykazywał się ogromną niechęcią do Japończyka i długo podważał jego progres, jest to pewna wskazówka.
- Yuki jest już innym Yukim od tego, którego oglądaliśmy przez kilka ostatnich lat - przyznał Helmut Marko. - Jest w życiowej formie. Zmienił swój sztab i ma inne podejście. Jest po prostu bardziej dojrzały. Cały ten proces zajął trochę czasu, ale wygląda na to, że teraz wszystko działa u niego prawidłowo.