Sędziowie GP Kataru opublikowali swoje decyzje ws. żółtych flag, o nierespektowanie których podejrzewano Verstappena, Bottasa oraz Sainza.
Od godziny 11:00 czasu polskiego na torze Losail odbywały się spotkania z wezwanymi zawodnikami. Jako pierwszy na dywaniku stawił się Holender, a po nim przyszła kolej na Fina oraz Hiszpana.
Kierowcom w teorii groziły różne kary, a najpoważniejsza wisiała nad Holendrem, któremu to pomachano podwójnymi flagami, a nie pojedynczymi.
Chociaż z reguły wykroczenia związane z respektowaniem sygnałów są dość proste w ocenie, tym razem sytuacja wydawała się trudniejsza. Było to związane z problemem, jaki napotkała kontrola wyścigu, przez co żółte flagi raz pojawiały się, a raz znikały.
Ostrzeżenia o nich nie wyskakiwały na kierownicach wezwanej trójki, podobnie jak na systemie pomiaru czasu. Stanowiło to podstawę do domagania się łagodniejszej oceny ze względu na sprzeczne komunikaty, co zresztą bywało brane pod uwagę w przeszłości.
Ostatecznie jednak sędziowie pozostali nieugięci, uznając, że obowiązkiem kierowców jest zwolnienie, gdy tylko zobaczą żółtą flagę, nawet jeśli jest ona pokazana tylko przez porządkowego.
W związku z tym nałożono kary, jednak ze względu na to, iż Verstappen zignorował podwójne flagi, został on potraktowany najsurowiej. Max zostanie cofnięty o 5 pozycji na starcie GP Kataru, a Bottas o 3. Oczyszczony z zarzutów został natomiast Carlos Sainz, który zwolnił w ostatniej sekcji.
Oznacza to, że do pierwszego rzędu, na P2, przesunie się nieumyślny sprawca całego zamieszania, Pierre Gasly, którego auto przegrało konfrontację z tarką i doprowadziło do zatrzymania bolidu AlphaTauri pod koniec okrażenia.
W dokumencie, który dotyczył Bottasa, znalazła się krótka informacja o tym, że kierowca po prostu nie zauważył flagi i dlatego nie zwolnił.
Uzasadnienie kary Verstappena było bardziej skomplikowane, a sprawa faktycznie była trudna w ocenie. Sędziowie pozytywnie odebrali argument o braku jakiegokolwiek sygnału dla zespołu oraz kierowcy, a także stwierdzenie, że wyłączenie "żółtego sektora" 34 sekundy przed zdarzeniem było dla ekipy równoznaczne z tym, iż wszystko było już w porządku.
Mimo tego uznano, że flaga jest wystarczająca, by to zawodnik podjął odpowiednie działanie, szczególnie gdy widzi przed sobą zatrzymany bolid.
Za precedens podano kary Lewisa Hamiltona z GP Austrii 2020 oraz Sebastiana Vettela z GP Bahrajnu 2021, czyli odpowiednio +3 za pojedynczą flagę i +5 za podwójne. W związku z tym na Verstappena nałożono przesunięcie o większą liczbę miejsc.