Max Verstappen może zostać ukarany za nieprzestrzeganie żółtych flag w kwalifikacjach do GP Kataru.

Pod koniec Q3, gdy na torze zatrzymał się Pierre Gasly, system kontroli wyścigu na zmianę pokazywał żółte i zielone flagi. Na torze doszło do sporego zamieszania, ponieważ sygnały porządkowych nie zawsze były spójne z tymi, które wyświetlano na panelach czy kierownicach kierowców.

Jednym z zawodników, który znalazł się w takiej sytuacji, był Max Verstappen, kończący czasówkę jako ostatni, gdy auto AlphaTauri stało zatrzymane na wysokości alei serwisowej.

Jak pokazały nagrania, Holender nie miał ostrzeżenia w kokpicie i nie odjął gazu, ale po jego lewej stronie porządkowy pokazywał mu żółte flagi.

F1 od pewnego czasu stosuje rozwiązanie, które ma wyłapywać rezultaty osiągnięte podczas takich sytuacji. W teorii i przy dobrze działającym systemie kontrola wyścigu powinna więc dostrzec takie wykroczenie od razu, szczególnie że Verstappen poprawił wtedy swój czas.

Max Verstappen, Red Bull

Wezwanie lidera mistrzostw nadeszło jednak ponad 2,5 godziny po zakończeniu rywalizacji, a on sam stawi się na dywaniku dopiero jutro o godzinie 11 czasu polskiego.

W tej chwili niejasne jest, czy podobny los czeka także innych kierowców. Verstappen nie był jedynym w takiej sytuacji, a do tego był ostatnim z całego pociągu, który tworzyli odpowiednio Vettel, Norris, Alonso, Bottas i Sainz.

Sprawa samego Maxa także nie jest jednoznaczna, ponieważ nie wszystkie systemy działały poprawnie. Jeśli jednak sędziowie stwierdzą, że zawodnik powinien był po prostu respektować sygnał porządkowego, czeka go przesunięcie o kilka pozycji na starcie GP Kataru.

Aktualizacja:

Wezwanie na godzinę 11:30 czasu polskiego otrzymał także Carlos Sainz, a na 11:45 wizytę umówiono Valtteriemu Bottasowi. W ich przypadkach chodzi o pojedyncze żółte flagi.

Jeśli sędziowie zdecydują się odbyć rozmowy z kolejnymi kierowcami, tekst zostanie zaktualizowany.