Max Verstappen będzie kierowcą Red Bulla przez następne siedem sezonów.

Od wczoraj holenderskie media spekulowały o nowej umowie urzędującego mistrza świata, zakładając, iż będzie to przedłużenie o cztery lub pięć lat. Chociaż zespół głośno pochwalił się, że sięga ono 2028 roku, to zaznaczył także, iż jest to uzupełnienie poprzedniego kontraktu Holendra.

Podpisany na początku 2020 roku dokument obejmował sezon 2023 włącznie i miał gwarantować kierowcy około 25 milionów euro rocznie. Jeśli wczorajsze doniesienia są prawdziwe, nowe porozumienie zapewni mu mniej więcej dwa razy tyle.

Dodanie kolejnych pięciu lat do pozostałych dwóch sprawia, iż Max posiada obecnie najdłuższy kontrakt w Formule 1, przebijający umowę Lando Norrisa z McLarenem, która sięga 2025 roku.

- Bycie częścią Red Bulla daje mi radość, więc zdecydowanie się na pozostanie do sezonu 2028 było łatwą decyzją. Kocham ten zespół. W zeszłym roku był niesamowity. Naszym celem od 2016 roku było mistrzostwo. Zdobyliśmy je, więc teraz chodzi o to, by utrzymać nr 1 na samochodzie jak najdłużej - powiedział Max Verstappen.

- Podpisując umowę z Maxem do końca 2028 roku, wyraźnie zaznaczyliśmy nasze cele - dodał szef zespołu, Christian Horner. - Teraz skupiamy się na tym, by zatrzymać tytuł Maxa, ale ta umowa pokazuje, iż jest on także częścią długoterminowego planu zespołu. Tworząc Red Bull Powertrains i pracując nad nowymi silnikami, chcieliśmy mieć pewność, że najlepszy kierowca w stawce będzie w naszym bolidzie.