Mistrz świata wyraził radość z zakontraktowania starszego rodaka w młodocianym zespole Red Bulla. Lider klasyfikacji dodał ponadto, że mógł mieć pozytywny wpływ na szczęśliwy finisz całej historii.
Kilka godzin przed rozpoczęciem trzeciego treningu na Suzuce w mediach w końcu pojawiły się dwa długo wyczekiwane komunikaty. Bez żadnych zaskoczeń Alpine ogłosiło dziś nawiązanie współpracy z Pierrem Gaslym, a kilka minut później AlphaTauri podała nazwisko zastępcy Francuza (szczegóły TUTAJ). Jego fotel od przyszłego roku przypadnie więc wiecznemu juniorowi, Nyckowi de Vriesowi.
Holender zainteresował sobą kilka zespołów po bardzo solidnym debiucie w F1, który dość niespodziewanie umożliwił mu Williams. 27-latek zastąpił w Grand Prix Włoch hospitalizowanego Alexa Albona i ukończył zmagania na znakomitym 9. miejscu.
O swoją opinię odnośnie nowej twarzy w jednym ze składów Red Bulla zapytano dziś Maxa Verstappena. Lider głównej ekipy Byków przyznał, że cieszy się z okazji, która nadarzyła się jego rodakowi.
- Oczywiście wiedziałem o tym wcześniej i było mi to wiadome - tłumaczył zdobywca pole position na konferencji po kwalifikacjach. - Ale tak, to dla niego niesamowita sprawa. Walczył o to bardzo mocno od długiego czasu i fakt, że nareszcie otrzyma tę szansę, jest dla niego rewelacyjny. Ale uważam też, że po wyścigu na Monzy nie było już żadnych dyskusji w jego kwestii.
- Helmut [Marko] to ten typ człowieka, który gdy już lubi coś [w kierowcy], to jest na tyle odważny, żeby posadzić go w aucie, gdzie w tej samej sytuacji inne zespoły byłyby bardziej ostrożne - kontynuował. - Jesteśmy też [z Nyckiem] dobrymi przyjaciółmi.
Fakt ten mógł mieć pewne znaczenie w kontekście ostatecznego wyboru w sprawie mistrza Formuły 2 i Formuły E. Verstappen przyznał bowiem, że krótko po weekendzie w Świątyni Prędkości namawiał de Vriesa do skontaktowania się z szefem juniorskiego programu stajni z Milton Keynes.
- Jedliśmy razem obiad dzień po tamtym weekendzie i powiedziałem [Nyckowi] coś w stylu: Po prostu do niego zadzwoń. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy, a to była naprawdę dobra okazja, żeby z nim porozmawiać, bo w poniedziałek po wyścigu Helmut wciąż czuje pewnie ekscytację wczorajszymi zawodami, więc zadziałało to naprawdę fajnie. Jestem bardzo szczęśliwy z jego sukcesu - skwitował Max, który stanie jutro przed szansą zdobycia swojego drugiego mistrzowskiego tytułu.
Żeby tak się stało, Verstappen musi zgarnąć o 8 punktów więcej niż Charles Leclerc i 6 oczek więcej niż Sergio Perez. Wszystkie scenariusze rozpisaliśmy TUTAJ.