Max Verstappen udzielił ostrej wypowiedzi, poruszając temat podejścia kierowców do rywalizacji po przerażającym wypadku.
Kraksa Romaina Grosjeana z 1. okrążenia Grand Prix Bahrajnu wstrząsnęła nie tylko kibicami, ale także zawodnikami, którzy obejrzeli ją w trakcie czerwonej flagi, jeszcze przed powrotem do aut.
Po wyścigu niektórzy z nich komentowali tamten okres, mówiąc, iż nie było to łatwe. Sebastian Vettel nie chciał zbyt długo na to patrzeć, a Daniel Ricciardo zasugerował, że uczestnicy mogli nie mieć ochoty na walkę na torze.
Podczas konferencji prasowej dla najlepszej trójki padło pytanie o to, czy kierowcy powinni móc zrezygnować z rywalizacji z powodu szoku. Wtedy też między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem wywiązała się ciekawa dyskusja, w której końcówce nie brakowało śmiechu.
HAM: Nie sądzę. My nie ustalamy zasad bezpieczeństwa. Jesteśmy tu, by wykonać pracę, więc polegamy na FIA, która jest świadoma zagrożeń. Ufamy im całkowicie, więc nie.
VER: Nie rozumiem, czemu mielibyśmy się nie ścigać. Gdybym był szefem, wyrzuciłbym takiego kierowcę.
HAM: Hmm?
VER: Gdyby ktoś nie chciał się ścigać, a ja byłbym jego szefem, powiedziałbym mu, że nigdy więcej nie wejdzie do kokpitu.
HAM: Mam nadzieję, że nie będziesz moim szefem.
VER: Mam nadzieję, że w ogóle nigdy nie będę szefem zespołu.
HAM: Współczuję każdemu, kto będzie twoim kierowcą w przyszłości.
Nieco bardziej na serio niż Holender i Brytyjczyk, którzy dogryzali sobie, podszedł rezerwowy Williamsa, Jack Aitken, któremu nie spodobały się komentarze "jedynki" Red Bulla.
- Nie życzę nikomu doświadczeń, które uświadomiłyby go, jak bardzo może się mylić. To nic innego jak powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Ta scena była traumatyczna, szczególnie nie znając stanu zdrowia Romaina. Tak, jesteśmy tu, by się ścigać, ale nie w każdych warunkach. Wiedza, że jest z nim dobrze, na pewno znacznie im to ułatwiła, tego jestem pewny.