Max Verstappen uzyskał najlepszy czas w kwalifikacjach do GP Australii, wyprzedzając finalnie duet kierowców Mercedesa.

Po problematycznym piątku zespoły przystąpiły do trzeciego treningu z niedoborem danych, ale ostatnia sesja przygotowawcza nie zapewniła odpowiedzi na wszystkie pytania przed startem czasówki. Ta zapowiadała się interesująco nie tylko z uwagi na przemieszanie stawki i duży ścisk w trakcie FP3, ale też ze względu na niepewną prognozę pogody.

Na około 20 minut przed rozpoczęciem walki o pola startowe nad torem Albert Park zaczął padać przelotny i lekki deszcz, co w połączeniu z dość niskimi temperaturami - około 14 stopni, przy nawierzchni rozgrzanej do 21 stopni - postawiło zespoły przed jeszcze większym wyzwaniem związanym m.in. z dogrzaniem opon.

 

Q1 - problemów Pereza ciąg dalszy

Po zapaleniu się zielonego światła na końcu alei serwisowej do pracy od razu zabrali się zawodnicy zespołów z dolnej części stawki, którzy próbowali przejechać szybkie kółka na slickach przed potencjalnym załamaniem pogody. Widmem kolejnych opadów nie przejmowały się natomiast czołowe ekipy, których kierowcy pozostali w garażu przez kilka pierwszych minut.

Pierwszym pechowcem sesji kwalifikacyjnej okazał się Sergio Perez, który przyblokował koło na dojeździe do T3 i odwiedził pułapkę żwirową, z której nie zdołał się wydostać. Meksykanin narzekał na pojawienie się problemu, którego doświadczył już wcześniej. Konieczność odholowania jego bolidu była równoznaczna z wywieszeniem czerwonej flagi.

Po wznowieniu akcji kierowcy wykonali serię szybkich przejazdów, decydując się na pozostanie na torze do końca sesji. Dobre czasy notował Alex Albon, który był w stanie utrzymywać się na poziomie czołówki. Ostatecznie najszybszy okazał się Max Verstappen, a za jego plecami uplasowali się reprezentanci Mercedesa.

Z marzeniami o dostaniu się do Q2 przed własną publicznością musiał pożegnać się Oscar Piastri. Australijczyk wraz z Zhou Guanyu i Loganem Sargeantem stracił niewiele do ostatniej pozycji premiowanej awansem, którą zajął Yuki Tsunoda. Na przedostatnim miejscu uplasował się Valtteri Bottas, który nie był w stanie wycisnąć więcej tempa.

Awansu nie uzyskali: Piastri, Zhou, Sargeant (obrót na początku Q1), Bottas i Perez (zakopanie się w żwirze).

 

Q2 - rewelacyjni Hulkenberg i Albon

Już na samym początku przyzwoitym czasem popisał się Verstappen, chociaż pierwszy szybki przejazd dał mu przewagę zaledwie 64 tysięcznych nad Fernando Alonso. Małą przygodę zaliczył natomiast Lando Norris, który pozazdrościł Perezowi i również zawitał do żwiru.

W tabeli wyników było niezwykle ciasno, gdyż na 5 minut przed końcem ósmy Lewis Hamilton tracił do Holendra nieco ponad 0.5 sekundy. Różnice były znikome również na granicy awansu do Q3, a decydujące okazały się ostatnie pomiarowe kółka.

Największymi bohaterami drugiego segmentu czasówki byli Nico Hulkenberg i Alex Albon, natomiast największym przegranym okazał się Esteban Ocon, który przez większość sesji wydawał się być szybszy od Pierre’a Gasly’ego, ale nie zdołał wywalczyć awansu, narzekając na tłok.

Bez szału spisali się także Norris, Magnussen i kierowcy AlphaTauri, z czego Yuki Tsunoda zaliczył drobne nieporozumienie z odpowiedzialnym za kontrolę wagową pracownikiem FIA.

Awansu nie uzyskali: Ocon, Tsunoda, Norris, Magnussen i de Vries.

 

Q3 - Verstappen przed duetem Mercedesa

Od razu po rozpoczęciu Q3 Ferrari poinformowało Charlesa Leclerca o nadchodzącym ryzyku opadów deszczu. Kierowcy starali się więc przejechać szybkie okrążenie i zabezpieczyć przed możliwym pogorszeniem warunków.

Finałową część kwalifikacji w roli faworyta rozpoczynał Verstappen, który na 1. pomiarowym kółku zmagał się z niestabilnością bolidu, przez co musiał wykonać drugą próbę. Ta pozwoliła mu odzyskać prowadzenie z rąk Hamiltona, ale jego przewaga przed ostatecznymi przejazdami wynosiła jedynie 9 tysięcznych. Czołową czwórkę dzieliło mniej niż 0.1 sekundy.

W decydującym momencie kwalifikacji Holender wyjaśnił konkurencję, poprawiając się znacznie i zdobywając pole position. Pozytywną niespodzianką okazała się forma Mercedesa, gdyż Russell i Hamilton uzupełnili top 3 czasówki. Pozycje 4-7 przypadły kierowcom Astona i Ferrari, którzy nie byli w stanie nawiązać do osiągów Byka z numerem 1 oraz obu czarnych strzał.

 

Ładowanie danych