Sebastian Vettel odniósł się szerzej do tematu swojej decyzji o zaprzestaniu ścigania się w królowej motorsportu, podając powody takiego rozstrzygnięcia kwestii własnej przyszłości.

W przeddzień rozpoczęcia jazd na Hungaroringu światek Formuły 1 obiegły wieści o dalszych planach czterokrotnego czempiona, który za pośrednictwem założonego kilkanaście godzin wcześniej konta na Instagramie ogłosił, że wraz z końcem sezonu 2022 opuści stawkę najszybszych kierowców na świecie. 

Reprezentant Astona Martina wywołał tym samym powszechne zaskoczenie pomimo różnorakich sygnałów, które miały sugerować dążenie Niemca do zakończenia kariery. Była to dość niespodziewana informacja, gdyż w trakcie pobytu we Francji zarówno zawodnik, jak i jego aktualny pracodawca zapewniali, że w ich wspólnym interesie leży kontynuowanie współpracy. 

Naturalnie więc kwestia odejścia Vettela z najwyższej kategorii wyścigowej na świecie była tematem przewodnim czwartkowych aktywności medialnych pod Budapesztem, poruszanym niemalże przez wszystkich kierowców. Sam zainteresowany również pokusił się o szczegółowe wyjaśnienie powodów takiego ruchu.

Nie była to decyzja, którą podjąłem z dnia na dzień - przyznał, gdy został zapytany, dlaczego oraz w którym momencie postanowił zawiesić kask na kołku. - Ostatecznie zadecydowałem o tym wczoraj, przekazując zespołowi, że kończę z tym i nie będę kontynuował startów, ale było wiele myśli, które do tego doprowadziły.

- Uważam, że to właściwy czas, abym zaczął zajmować się innymi sprawami. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, ile poświęcenia należy w to włożyć. Jeżeli już za coś się zabierasz, musisz robić to we właściwy sposób. Nie czerpię przyjemności oraz motywacji ze zwykłego przebywania tutaj i bycia częścią tego [Formuły 1].

Najważniejsze było to, aby porozmawiać z zespołem, ponieważ jest w nim tak dużo ludzi, którzy dają z siebie wszystko każdego dnia. Chciałem, żeby poznali moje zdanie i usłyszeli to wprost ode mnie. Byłem świadkiem sytuacji, w których dowiadywałem się z mediów o tym, co się dzieje. I nie było to zbyt eleganckie.

- Celem zawsze było wygrywanie i rywalizowanie w czołówce - stwierdził, odnosząc się do swojego pobytu w szeregach Astona. - Myślę, że to wspaniałe, iż w przeszłości miałem do dyspozycji tak wiele świetnych samochodów różnych zespołów. Dzięki temu mogłem osiągnąć tak dużo sukcesów.

- Pod względem wielkości ten zespół [Aston] nie ustępuje żadnemu z moich poprzednich, ale nie ulega wątpliwości, że nasz pakiet nie był tak silny, jak byśmy sobie tego życzyli. Z tego powodu nie ścigaliśmy się o czołowe pozycje, ale biorąc pod uwagę wysiłek, duch oraz jakość ekipy, wszystkie potrzebne składniki są na miejscu.

- Wiem, że zespół wykona postęp w przyszłym roku oraz późniejszych latach. Takie poświęcenie zajmuje sporo czasu w głowie i jest równoznaczne z wysiłkiem myślowym, ale również fizycznym. Spędzam dużo czasu poza domem, z dala od dzieci i rodziny. Nie mogę ignorować głosów związanych z moimi zainteresowaniami oraz poglądami.

- Wydaje mi się, że pytania dotyczące tych rzeczy stawały się coraz większe i okazały się kluczowe w momencie podjęcia decyzji. Nie była to jednak sytuacja zero-jedynkowa. To nie jest tak, że od teraz nienawidzę ścigania, ponieważ nadal to kocham, ale po prostu zaczynam iść w innym kierunku.

- Oczywiście spędziłem dużo czasu, rozmawiając o tym z moją żoną. Prawdopodobnie była pierwszą zwolenniczką, abym kontynuował ściganie, ale powiedziała, że koniec końców to moja decyzja. 

- Mam niesamowite szczęście, że znalazłem w moim życiu coś, co znaczy dla mnie tak wiele, dało mi mnóstwo radości, platformę do nawiązywania przyjaźni i poznawania ludzi, a także podróżowania po świecie, oglądania różnych rzeczy oraz poszerzania horyzontów. 

Sebastian rozwinął także kwestię tego, co przyczyniło się do jego decyzji, przyznając, że rosnące zainteresowanie ochroną środowiska było elementem jego rozważań na temat przyszłości.

To jeden z czynników, który odegrał pewną rolę. Nie jestem w stanie stwierdzić, jak dużą, bo byłoby to głupie. Ale na pewno brałem to pod uwagę, widząc zmieniający się świat oraz jego przyszłość. Jesteśmy w bardzo zagrożonej sytuacji dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla naszych przyszłych pokoleń.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że częścią mojej pracy są rzeczy, których nie jestem fanem. Mam na myśli podróżowanie po świecie oraz marnowanie surowców. Kiedy już uświadomisz sobie o istnieniu tych wszystkich aspektów, to nie jesteś w stanie o nich zapomnieć. To nie był główny czynnik, gdyż na moją decyzję wpłynęła kombinacja wielu rzeczy.

35-latek został również poproszony o powiedzenie, czy po zakomunikowaniu decyzji o zakończeniu startów w Formule 1 zabraknie mu motywacji przez resztę bieżącego sezonu. 

Nie sądzę, abym miał problem z motywacją przez kolejne 10 wyścigów. Czuję, że jest wręcz odwrotnie - odparł. - Ta decyzja była w mojej głowie od dłuższego czasu i proces podejmowania wyboru pochłaniał sporo energii, a czasami nawet mnie rozpraszał. Teraz odczuwam ulgę i nie mogę się doczekać następnych wyścigów.