Jak nam poszły kwalifikacje? No tak średnio bym powiedział - internetowy tekst wydaje się być idealną oceną tempa kwalifikacyjnego Ferrari. Po dzisiejszej czasówce wpadł mi w oko pewien wpis na Twitterze, który pojawił się też na naszej facebookowej grupie. Standardowe podliczenie tego kto ile stracił i zyskał względem zeszłorocznego tempa kwalifikacyjnego na torze Red Bull Ring.
Aż prosi się o zadanie kilku pytań, którymi chciałem się z Wami podzielić. Na część z nich poznamy odpowiedź w niedzielę o godzinie 15:10, bo dokładnie wtedy rozpocznie się okrążenie formujące Grand Prix Austrii 2020. Kilka będzie musiało poczekać jeszcze tydzień, do GP Styrii, gdzie okaże się czy komuś udało się wyciągnąć wnioski, a jeśli tak, to czy miał czas cokolwiek zmienić. Na część z tych pytań odpowiedzi będą nam udzielane w każdym z tegorocznych wyścigów F1.
Kto ile zyskał/stracił, względem kwalifikacji GP Austrii 2019 - liczony jest czas szybszego z kierowców.
Racing Point | - 0.912 s |
Williams | - 0.737 s |
Renault | - 0.493 s |
McLaren | - 0.473 s |
AlphaTauri | - 0.360 s |
Mercedes | - 0.323 s |
Red Bull | + 0.038 s |
Haas | + 0.619 s |
Ferrari | + 0.920 s |
Alfa Romeo | + 1.119 s |
Nie mam zamiaru analizować prędkości w poszczególnych sektorach czy tego który bolid tracił na prostych, a który na zakrętach. To dopiero pierwsze kwalifikacje w tym sezonie, a do tego na najwyżej położonym torze w europejskim kalendarzu, gdzie jednostki napędowe miewają problemy z przegrzewaniem. W tym roku jednak Austria gości F1 dwukrotnie, więc jeśli nic się nie zmieni, a niewiele na to wskazuje, to w przyszłym tygodniu możemy spodziewać się podobnych wyników. W Austrii do zgarnięcia są tak naprawdę podwójne punkty, a położony w górach tor już na pierwszy rzut oka wydaje się być najmniej łaskawy dla ekip z silnikami Ferrari.
Silniki Ferrari - wspólny mianownik
W erze hybrydowej Ferrari nie miało wyjątkowego szczęścia do jednostek napędowych. Dopiero gdzieś w 2018 lub na początku 2019 roku Włosi stwierdzili, że "już" po 5 latach można zacząć się chwalić osiągnięciem w postaci doścignięcia mocy Mercedesa. Complimenti signori. Później okazało się, że te silniki to wcale takie mocne nie są, a jak już są, to palą nie to co powinny, nie spełniają jakichś tam norm, ale i tak udało się zawrzeć ugodę z FIA, której odtajnienie będzie tematem sporów na najbliższe lata. No bo przecież Essere Ferrari. Ostatecznie Ferrari musiało wprowadzić pewne znaczące zmiany i przestać palić olej i inne płyny, żeby spełnić przepisy.
Nie tak dawno słyszeliśmy, że Włosi wzięli się do roboty i na Austrię nie przywożą poprawek aerodynamicznych. Nic z tego, oni przywiozą poprawiony silnik. Skończyło się tak, że Sebastian nie miał szczęścia i trochę przez swój błąd na okrążeniu pomiarowym odpadł z rywalizacji na etapie Q2, a Charles Leclerc był o 0.920 s wolniejszy niż rok wcześniej, kiedy to wywalczył w Austrii Pole Position.
Kto tam jeszcze tyle stracił? Haas! Kochany Haas! Najprawdopodobniej opony nadal są "jajkami z niespodzianką", chociaż tutaj prawdopodobnie część winy oraz przygody w treningach zrzucić jeszcze na balans... i to wszystko? I to sprawia, że Haas jest o 0.619 s wolniejszy niż w 2019? Przecież wtedy opony sprawiał problemy dopiero podczas wyścigu. Wspólny mianownik - silnik Ferrari.
Przejdźmy do wspieranego przez Orlen zespołu Alfa Romeo. W 2019 roku Kimi oraz Tonio byli w Q3 i ruszali do wyścigu z czwartego rzędu. W tym roku ostatni mistrz świata Scuderii będzie ruszał do GP Austrii z ostatniego rzędu, u boku debiutującego Nicholasa Latifiego w Williamsie. Obie Alfy zostały objechane przez George'a Russell'a z kolosalną stratą do czasu z 2019. Wspólny mianownik - silnik Ferrari.
Renault przyspieszyło?
Skoro tak śmiało idzie mi wyciąganie wniosków na podstawie zaledwie jednych kwalifikacji, idźmy dalej. McLaren był coraz szybszy w zeszłym roku. Wyraźne postępy, sporo pecha z awariami jednostek napędowych, ale ciągle krok naprzód żeby ostatecznie w kontrowersyjnych okolicznościach zapewnić Sainzowi bolid, który w szalonym wyścigu w Brazylii pozwolił mu stanąć na podium. Wszyscy stawialiśmy na to, że gdzieś obok wielkiej trójcy, w Q3 bardzo mocne będą bolidy Racing Point - faktycznie tak było.
Absolutną rewelacją kwalifikacji było jednak tempo McLarenów, a zwłaszcza tego prowadzonego przez Lando Norrisa. 0.473 s szybciej niż w 2019 roku. Czy Carlos już dzwonił do Maranello i mówił, że jednak nie chce jeździć tym czerwonym czymś?
Co jest z Renault? Czas Estebana Ocona nie jest do końca wymierny, młody Francuz ma jeszcze taryfę ulgową z powodu zeszłorocznego urlopu. Daniel Ricciardo był o 0.493 s szybszy niż rok temu. Co więcej, Ricciardo mówił, że wyraźnie ucierpiał na żółtej fladze wywołanej przez Bottasa, a co za tym idzie, tutaj mogło być jeszcze lepiej.
To jak - Sainz dzwoni do Maranello, a Zak Brown dzwoni do Mercedesa, że jednak nadal negocjują z Renault?
Mercedes i Honda - po staremu
Rozczarowaniem są też Red Bull z Hondą. Alex Albon robił co mógł, podobnie jak i Max, ale niestety Verstappen był nawet odrobinę wolniejszy niż w dwanaście miesięcy temu. To właśnie po jednostkach napędowych Hondy spodziewaliśmy się tutaj czegoś więcej. Jak jest z AlphaTauri? 0.360 s szybciej niż w 2019, ale też dużo bliższa współpraca z Red Bullem i podobno jeszcze więcej części wysyłanych z Milton Keynes do Faenzy.
Pozytywnie zaskakuje, ale tylko w umiarkowanym stopniu Mercedes. Bottas szybszy o 0.323 s od Hamiltona w 2019, Williams wreszcie się jakoś prowadzi i już 0.737 s do przodu, a Racing Point i blisko sekunda szybciej, to zupełnie inna liga. Jak widać "WSPÓŁPRACA" z Mercedesem przyniosła doskonałe efekty.
O co tak naprawdę chodzi?
Ja to widzę w ten sposób - tegoroczny silnik Ferrari nie ma mocy. Zobaczymy jak będzie na Monzy (jeszcze dużo punktów do zdobycia), ale póki co, w obecnej "austriackiej" konfiguracji z poprawionym chłodzeniem, silniki z Maranello nie są tak konkurencyjne jak rok wcześniej. Widać to po Haasie, ale przede wszystkim po czasach Ferrari i co może zaboleć jeszcze bardziej - po czasach Alfy Romeo. To nie jest tak, że Williams tak znacząco przyspieszył - to dodatkowo Haas oraz Alfa bardzo mocno zwolniły.
Bardzo chciałbym się mylić i mam nadzieję, że realne tempo wyścigowe ekip napędzanych silnikami Ferrari będzie dużo lepsze. Wszystko wskazuje jednak na to, że gdyby teraz ktoś zapytał mnie - ja nie stawiałbym żadnych pieniędzy na nic, co jest napędzane włoskimi jednostkami napędowymi w 2020 roku. Paradoksalnie patrząc na czasy Honda vs Renault, póki co w Austrii na największe słowa uznania zasługują ci, na których od dawna większość z nas wieszała psy - Renault.
Jestem bardzo ciekaw Waszego zdania - napiszcie koniecznie w komentarzu co o tym sądzicie, ale przede wszystkim, najbardziej czekam na niedzielę, na godzinę 15:10.