Toto Wolff udzielił wypowiedzi, w których odniósł się i do dominacji swojego zespołu, i Red Bulla.

Znakomita forma Byków, które wygrały wszystkie dotychczasowe wyścigi sezonu 2023, a łącznie z triumfem w ostatniej rundzie kampanii 2022 osiągnęły rekord 12 zwycięstw z rzędu, to jeden z głównych tematów tegorocznych mistrzostw.

Szefowie innych ekip są regularnie proszeni o komentowanie takiego stanu rzeczy. Na Węgrzech, opisując swoje niezadowolenie z powodu niewykorzystania dobrego auta w wyścigu, głównodowodzący Mercedesa zdecydował się na interesującą hiperbolę, według której walka o 2. miejsce nie ma znaczenia, gdy wygląda się jak bolid F2 przy maszynie F1.

Austriak postanowił jednak spojrzeć na to również nieco inaczej, gdy zapytano go wprost, czy seria Red Bulla i Verstappena może odciągnąć kibiców od ekranów.

- Kocham ten sport za to, że jest merytokratyczny - odparł Wolff. - To widowisko podąża za sportem, a nie odwrotnie. Właśnie dlatego nie możemy wprowadzić Balance of Performance lub czegokolwiek, co zrównałoby stawkę. Mamy więc to, co mamy.

- Przechodziliśmy przez to jako Mercedes, gdy zajmowaliśmy miejsca 1-2 w każdym wyścigu, co na pewno nie było dobre dla widowiska. Musimy pracować i wrócić do walki. Podobnie jak wielu fanów opuściliśmy [Hungaroring] z poczuciem frustracji z powodu soboty. Wydawało się, że będzie ciasno i interesująco, a tu nagle jedno auto po prostu odjechało.

Toto otrzymał również pytanie o to, co może zrobić, by i jego konstrukcja trafiła do tej samej ligi co Red Bull. Z uwagi na ostatnie przetasowania w układzie sił 51-latek stwierdził, że mimo konieczności wprowadzenia wielu modyfikacji nie zamierza zatrzymywać obecnych prac.

- Nie chciałbym skreślać żadnego sezonu. Widzimy, że McLaren przeskoczył wszystkich za pomocą pakietu, który nie miał być aż tak dobry. Niezależnie od tego, co się stało, zyskał sekundę i wyprzedził Astona oraz Ferrari, czyli ekipy, które były mocne, ale teraz są nigdzie. Musimy pracować i odblokowywać potencjał samochodu właśnie tak, jak Aston zrobił to zimą lub jak uczynił to McLaren w trakcie sezonu.

- Potrzebujemy wielu zmian [w naszym bolidzie] na 2024 rok. Kierunek rozwojowy, który obraliśmy, jest bardzo interesujący. Widzimy okazje i nie uciekamy od tego, by patrzeć na każdą koncepcję. Nie ma znaczenia, czy filozofie, które się już pojawiły, działały lub nie. Nie możemy sprawić, by to odciągnęło uwagę od naszej pracy i optymalizacji. Będzie dobrze.