Po mało udanym starcie nowego sezonu włoskie media zaczęły donosić o nasilających się tarciach wewnątrz Ferrari i możliwości kolejnych ruchów kadrowych.
Otwierające tegoroczną kampanię GP Bahrajnu nie ułożyło się po myśli Scuderii, która zmagała się ze znanymi z ubiegłego sezonu kłopotami utrudniającymi walkę o najwyższe cele. Nie są to jednak jedyne przyczyny bólu głowy, na który mogli cierpieć najtwardsi Tifosi po rozczarowującej inauguracji zmagań.
Odejście szefa działu koncepcji bolidu, który postanowił pójść w ślady Mattii Binotto i złożyć rezygnację, zapoczątkowało falę kolejnych spekulacji dotyczących obecnej sytuacji czerwonych. Po pierwszym weekendzie sezonu 2023 z Włoch zaczęły napływać niepokojące wieści, które sugerowały, że najpoważniejsze problemy stajni z Maranello sięgają znacznie głębiej.
Z raportów Corriere dello Sport i Corriere della Sera można wywnioskować, iż na szczeblu kierowniczym legendarnego składu doszło do tarć, które mogą pociągnąć za sobą dalsze konsekwencje. Z opublikowanych informacji wynika, że Fred Vasseur zaczął odczuwać niezadowolenie z bycia ograniczonym przez wyżej postawionego zarządcę firmy.
Główną kontrolę nad drużyną sprawuje pełniący funkcję dyrektora generalnego Benedetto Vigna, który zajmuje się wieloma kwestiami leżącymi zazwyczaj w gestii szefów ekip. Z kolei obecny w strukturach Ferrari od stycznia 54-latek - w przeciwieństwie do Binotto - nie kieruje całym działem Gestione Sportiva, a jest jedynie szefem oraz generalnym menedżerem ekipy, co stawia go w mniej uprzywilejowanym położeniu.
W trakcie pobytu w Bahrajnie Francuz, który w barwach Alfy był jednocześnie szefem oraz CEO, miał wyżalić się paru osobom, narzekając na posiadanie mniejszych możliwości zarządzających niż jego odpowiednicy z innych zespołów. O frustracji Freda świadczy fakt, iż nie ma on wolnej ręki m.in. w zakresie doboru sponsorów Scuderii, ponieważ jest to jeden z obszarów nadzorowanych przez CEO koncernu.
Według plotek ich relacje miały zostać nadszarpnięte przez kilka sytuacji. Oprócz odrzucenia prośby o wywarcie wpływu na grono partnerów ekipy jednym z ważniejszych punktów zapalnych miała być wspólna podróż Vasseura i Toto Wolffa do Bahrajnu, co nie spodobało się jego przełożonemu. Dobre relacje Francuza i Austriaka nie są jednak padokową tajemnicą, zresztą panowie od dawna regularnie rozmawiają ze sobą w motorhome'ach swoich ekip.
Lokalne media stwierdziły ponadto, iż poprzednik Freda na stanowisku pryncypała Ferrari był znany z chronienia swoich ludzi i próbował wdrożyć kulturę nieobwiniania za popełnione błędy, ale coraz większa żądza władzy człowieka spoza świata wyścigów, jakim jest Vigna, może doprowadzić do kolejnych przetasowań i spięć wewnątrz stajni.
Laurent Mekies i Fred Vasseur
Po dołączeniu do firmy w 2021 roku Włoch zaczął bowiem robić porządki w jej strukturach, decydując się na rozstanie m.in. z Michaelem Leitersem, który w lipcu zasilił McLarena. W związku z panującą w Maranello niepewnością, którą powodują rządy 53-latka, w artykułach zasugerowano, iż szeregi Ferrari może opuścić więcej zasłużonych osób.
Jednym z przymierzanych do porzucenia załogi czerwonych ma być Laurent Mekies, dyrektor wyścigowy składu, który kilka lat temu zdecydował się na ruch w stylu Marcina Budkowskiego i zamienił FIA na zespół F1. W tym roku inżynier otrzymał od Vasseura nowy zakres obowiązków, ale w porównaniu z poprzednimi latami jego rola została nieco zmniejszona, co w połączeniu z napiętą atmosferą miało skłonić go do poszukiwania innych opcji.
Przyjmuje się, że były pracownik Federacji doszedł już do porozumienia ze Stefano Domenicalim ws. dołączenia do struktur Formuły 1, ale napotkał weto ze strony Freda, który nie zgadza się na jego odejście. Ze względu na sprzeciw szefa sprawa przenosin jego rodaka stanęła w martwym punkcie.
Wyżej postawionych pracowników Scuderii, którzy nie dostali jeszcze zapewnienia o chęci kontynuowania z nimi współpracy, jest jednak więcej. Jednym z nich jest kierujący działem technicznym Enrico Cardile, którego umowa wygasa w przyszłym roku. Bliski powrotu do Maranello - a właściwie przeniesienia się w inne miejsce fabryki Ferrari - ma być natomiast Simone Resta, który dowodzi departamentem technicznym Haasa we Włoszech.
Pojawiające się doniesienia o układających się niezbyt harmonijnie relacjach Vasseura i CEO koncernu oraz możliwości następnych roszad nie stanowią dobrych sygnałów zarówno w perspektywie krótkoterminowej, jak i długoterminowej. Niepewna struktura zespołu i zawirowania pracownicze mogą nie tylko utrudnić nadrabianie obecnych strat, ale też odbić się negatywnie na przygotowaniach do kolejnej wielkiej rewolucji w przepisach, która nadejdzie w 2026 roku.