Szefowie zespołów podczas piątkowego spotkania z mediami przyznali, iż spodziewają się rozmów na temat przyszłości Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
Piątkowe ataki rakietowe, do których doszło w bezpośrednich okolicach toru Jeddah Corniche, postawiły cały padok w tryb nadzwyczajnego działania, czego następstwem było zorganizowanie kilku specjalnych spotkań, które w kontrowersyjny sposób ostatecznie doprowadziły do kontynuowania weekendu GP.
Dziś z kolei do całego tego wątku odnieśli się dyrektorzy kilku stajni, dla których wspólnym mianownikiem jest obecnie rozpoczęcie rozmów na temat kolejnych edycji tego wydarzenia.
- Nie jesteśmy odpowiedzialni za kalendarz, jednakże sytuacja tutaj wygląda tak samo od wielu lat - przyznał Jost Capito z Williamsa. - Na początku ubiegłego roku podczas wyścigu FE doszło w tym miejscu do ataku rakietowego, a kilka miesięcy później wciąż nie było żadnych obaw związanych z przyjazdem tutaj. Tak więc w ten weekend nic w tej kwestii się nie zmieniło.
- Uważam, że rozmowy na ten temat powinny się odbyć znacznie wcześniej. Teraz dojdzie do nich dopiero po zakończeniu całego wydarzenia. Z uwagi na zapewnione środki bezpieczeństwa czujemy się jednak w pełni bezpiecznie.
- To nie jest odpowiedni moment na dyskusję o tym, czy obecność tutaj jest słuszna, czy też nie - dodał Gunther Steiner z Haasa. - Myślę, że w najbliższej przyszłości zostanie to omówione ze wszystkimi stronami. FIA i FOM na pewno przyjrzą się tej sprawie, a następnie zapadnie stosowna decyzja.
- W obecnej chwili musimy jednak skupić się na trwających zawodach i doprowadzić je do końca, a potem zaczniemy wszystko od początku.
- Oczywiście, po tym weekendzie będzie dużo dyskusji - wyznał Mike Krack z Astona Martina. - Z tego miejsca mogę jedynie powtórzyć, że zespoły nie są odpowiedzialne za ustalanie kalendarza. To FIA i F1 tworzą harmonogramy. Jeżeli zostaniemy o to poproszeni, przedstawimy swoją opinię na ten temat.