Tymek Kucharczyk nie zdobył mistrzostwa GB3. Tuż po utracie szansy na tytuł udzielił nam krótkiego wywiadu, w którym opowiedział m.in. o niedosycie i planach na przyszłość. Po dwóch sezonach w Wielkiej Brytanii jego celem jest FIA F3, ale na przeszkodzie stoją pieniądze.
Polak zakończył zmagania w GB3 na najniższym stopniu podium. Do mistrzostwa finalnie zabrakło 35 punktów. Do niedzielnych zmagań przystępował z szansą na końcowy triumf, ale wyścig nr 2 ułożył się tak jak klasyfikacja generalna - Sharp dojechał przed Bennettem i Kucharczykiem. To zamknęło drzwi Tymkowi, który w formacie z odwróconą kolejnością zgarnął jeszcze P8.
Na gorąco, po pierwszym z niedzielnych startów, był wyraźnie rozczarowany brakiem tytułu. Pokazały to nie tylko miny na zdjęciach, ale też wypowiedzi. Tymek zwracał uwagę przede wszystkim na punkty stracone we wcześniejszych etapach rywalizacji, na co wpływ miały pomyłki i dyskwalifikacja.
- Ogólnie mocny sezon za nami - powiedział nam Kucharczyk. - Tempo było naprawdę dobre przez większość czasu, a to jest najważniejsze. Wolałbym, żeby ostateczny wynik był lepszy, ale zostawiliśmy sporo punktów na stole przez ostatnich kilka weekendów.
- No cóż, nie zawsze najszybszy kierowca zostaje mistrzem. Niestety w tym sezonie tak się stało, więc ta powtarzalność i konsekwentność w zdobywaniu punktów nas dobiły. Ale mimo to pokazaliśmy naprawdę dobre tempo, więc jest sporo pozytywów do wyciągnięcia.
- Dużo, dużo nauczyłem się na swoich błędach, bo parę ich było. Jestem bardziej dorosły, można powiedzieć. Trochę zrozumiałem i mam większe pojęcie, większy obraz, szerszy obraz sytuacji. Szczególnie patrząc na tę końcówkę sezonu - jestem trzeci w mistrzostwach, jakieś 30 punktów za liderem [przed ostatnim wyścigiem]. Tylko tak naprawdę do zgarnięcia było spokojnie 70 punktów więcej. Ale... tak, dużo się nauczyłem.
Pytany o przyszłość i to, jakie kategorie go interesują, Tymek zdradził, iż nie planuje trzeciego roku w Wielkiej Brytanii. Cały czas musi jednak walczyć z największą przeszkodą, czyli sprawami finansowymi.
- Z budżetem w tym roku było gorzej [niż w zeszłym]. Według mnie pozostanie w seriach „pośrednich” tak trochę mija się z celem, a tym bardziej, jak jestem już w top 3 w takich mistrzostwach oraz wiadomo, że była nawet szansa na tytuł. Myślę, że to, co miałem do pokazania w tej serii, już pokazałem.
- Cel byłby taki, aby przejść do kategorii wyżej, przejść do FIA F3, lecz oczywiście jest problem z budżetem. Do momentu, gdy nie zbierzemy pieniędzy, to nic nie jest potwierdzone.
Tymek Kucharczyk z polskimi kibicami (fot. materiały prasowe).
W tym pomagać próbuje były de facto szef Alpine w F1, Marcin Budkowski, który opiekuje się karierami paru młodych Polaków. Więcej na temat jego roli można przeczytać TUTAJ.
- Marcin jest świetną osobą pod tym względem, że ma bardzo dużo kontaktów - tłumaczył Tymek. - Zna mnóstwo osób w padoku i Formuły 1, i nawet tutaj w Wielkiej Brytanii, więc jest dużą pomocą. Wreszcie mam osobę, która się zajmuje moją karierą i której wierzę w to, że zrobi swoją robotę maksymalnie dobrze, że dogada szczegóły kontraktu i inne takie. Jest zdecydowanie dużym wsparciem i dużym odciążeniem dla mnie jako kierowcy, ale i całej mojej rodziny.
- Marcin jest świetny. Nasza współpraca układa się naprawdę dobrze. Oczywiście celujemy w to, żeby jechać w przyszłym roku w F3, a Marcin pomaga też z kontaktami sponsorskimi. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Kucharczyk sporo czasu poświęcił ekipie, w której startował w tym roku. Przyznał, że bycie w takim miejscu jak Hitech dało mu wiele przydatnych narzędzi do rozwoju.
- Praca z Hitechem mnie dużo nauczyła. Jest to najbardziej profesjonalny zespół tutaj w GB3. To, jak pracuje i jakim profesjonalizmem się wykazuje, jest po prostu innym światem w porównaniu do tego, z czym miałem wcześniej do czynienia. Mam nadzieję, że wyciągnę także z tego lekcje na przyszłość.
- Hitech ma dużo większą siedzibę i ma dużo większe zasoby. W samej fabryce jest i siłownia, i symulator, więc większa jest ta, powiedzmy, gama do przygotowania się do samego weekendu. Oczywiście też to, jak oni pracują, jakie mamy materiały do samej pracy jako kierowca - to również mocno się różni.
- Wszystkie te rzeczy umożliwiają nam lepsze przygotowanie do samych zawodów. W trakcie samego weekendu wyścigowego nie ma tak dużo jeżdżenia, szczególnie tutaj na Brands Hatch, gdzie warunki są zmienne, gdzie na pętli GP jeździ się dosłownie przez 15 dni w roku. Tych testów tak naprawdę tutaj nie ma. I to wszystko kumuluje się tak, że w pewnym sensie stajesz się lepszym kierowcą, z większym wachlarzem danych i swoich umiejętności.
Gdy kilka tygodni temu szef Hitecha, Oliver Oakes, przejął stery w Alpine w F1, naturalnie rozbudziły się nadzieje kibiców na kolejny program juniorski polskiego zawodnika. Sam Tymek uspokajał natomiast, że nie jest to taka prosta sprawa.
- Ollie został szefem, a ja mam z nim dobre kontakty, lecz nie może faworyzować swoich kierowców, tym bardziej kierowców Hitecha. Nie jest to takie łatwe, jak ludzie mówią, ale nadal jest szefem Hitecha i to akurat duża zaleta. Dalej jest szansa rozwoju, więc zobaczymy. Ollie prywatnie jest świetną osobą i naprawdę darzy mnie dużym szacunkiem, tak samo jak ja jego. Zobaczymy, co z tego będzie.
Klasyfikacja końcowa GB3:
1. Louis Sharp (Rodin) - 478 pkt
2. John Bennett (JHR) - 456 pkt
3. Tymek Kucharczyk (Hitech) - 443 pkt
4. McKenzy Cresswell (Elite) - 376 pkt
5. Will Macintyre (Hitech) - 372 pkt
Kucharczyk w sezonie 2024 zdobył trzy pole position, triumfował cztery razy, a na podium łącznie meldował się jedenastokrotnie. Dołożył do tego dziewięć najszybszych okrążeń. Jego dorobek punktowy w porównaniu do 2023 roku (Douglas Motorsport) zwiększył się o 147 oczek.