Zgodnie z zapowiedziami przy okazji Goodwood Festival of Speed przedstawiony został model RB17, który nie jest bolidem F1 Red Bulla, ale supersamochodem. To projekt, który praktycznie kończy przygodę Adriana Neweya z Czerwonymi Bykami.

Gdy w 2020 roku Formuła 1 zdecydowała się przenieść dużą część maszyn na sezon 2021, aby łatwiej poradzić sobie z niewiadomymi, jakie niosła ze sobą pandemia koronawirusa, kilka ekip postanowiło nazwać swoje kolejne konstrukcje modelem B. Właśnie tak postąpił Red Bull, który w 2021 roku wystawił do rywalizacji następcę RB16, a więc RB16B, pierwszy mistrzowski bolid Maxa Verstappena.

Rok później, w 2022, na tory F1 wyjechał jednak nie RB17, ale RB18, gdyż zespół chciał zachować ciągłość w odnoszeniu się do sezonów spędzonych w królowej motorsportu. Wolne miejsce nie miało natomiast pozostać puste, bo Adrian Newey i spółka postanowili stworzyć wyjątkowe auto o dokładnie takim oznaczeniu.

RB17 posiada dwa miejsca w kokpicie i monokok oraz skrzynię biegów, które są zbudowane z włókna węglowego. Silnik, a dokładniej wolnossące V10, zamontowany jest w środkowej części i kręci się do 15 tysięcy obrotów. Waga pojazdu jest mniejsza niż 900 kg, a moc to ponad 1200 koni mechanicznych. Producent twierdzi, że RB17 stać na osiąganie czasów okrążeń na poziomie bolidów Formuły 1 oraz prędkości maksymalnych powyżej 350 km/h. Jednocześnie operowanie samochodem ma być dość proste. 

Za cały proces projektu i budowy odpowiedzialny jest dział Red Bull Advanced Technologies. Do sprzedaży trafi jedynie 50 sztuk, a nabywcy zostaną przyjęci do rodziny Red Bulla i pojawią się na różnych obiektach wyścigowych. Auto będzie można dostosować do swoich potrzeb, decydując o wyglądzie różnych detali. 

Ukończenie RB17 to w zasadzie symboliczna flaga w szachownicę dla przygody Adriana Neweya z Czerwonymi Bykami. Brytyjczyk wkrótce, w pierwszym kwartale 2025 roku, formalnie pożegna się ze stajnią i dostanie szansę założenia nowych barw jeszcze przed rewolucją techniczno-silnikową, która czeka F1 w sezonie 2026. 

- Od wielu lat rozważałem pomysł podjęcia się wyzwania w postaci zaprojektowania i zbudowania naszego własnego hypercara, wychodząc od samej koncepcji i dochodząc aż do dostarczenia gotowego produktu - powiedział Newey. - To niesamowity projekt i przygoda. Niezwykłe, że nadszedł już dzień, kiedy odsłonimy ten model i zobaczymy narodziny RB17.

- Ten samochód zawiera w sobie wszystko, co sami reprezentujemy - niezaprzeczalną moc, prędkość i piękno. Ma wielkie możliwości dostosowywania się do okoliczności, a poza tym upewniliśmy się, że będzie mieć dwa fotele w kokpicie. Dzięki temu możliwe stanie się doznawanie ekscytacji z jazdy przy prędkościach godnych F1 wraz z przyjacielem czy partnerem. 

RED BULL RB17 (GALERIA):