Francuska ekipa potwierdziła przywiezienie kilku nowych części na drugą rundę sezonu 2021 Formuły 1.
Alpine, które nie wyjechało z toru Sakhir w dobrym nastroju, planuje jeszcze trochę popracować nad A521. Chociaż Francuzi mogliby narzekać na pecha, GP Bahrajnu pokazało, iż ich bolid nie jest obecnie w najlepszej formie.
Zespoły mają w tym roku spory dylemat, który dotyczy rozwoju obecnych aut i skupiania się na rewolucji technicznej. O ile dla wszystkich priorytetem są nowe samochody, tak testy i pierwszy weekend sezonu nie zadowoliły francuskiej ekipy wystarczająco. W związku z tym na Imoli jej maszyna otrzyma kilka poprawek.
- Opuściliśmy Bahrajn rozczarowani z powodu niezdobycia żadnych punktów. Tamten weekend potwierdził kilka słabych stron naszego pakietu. Pracowaliśmy ciężko nad nim, by go poprawić i zyskać kilka dziesiątych sekundy, których obecnie brakuje nam, by walczyć z przodu środka stawki.
- Mamy pakiet poprawek aerodynamiki na nadchodzące Grand Prix. Przywieziemy także kilka rzeczy do przetestowania w trakcie piątkowych treningów, które pozwolą nam zdefiniować plany usprawnień na nadchodzące wyścigi - powiedział Marcin Budkowski.
Kilka dni temu Polak, który pracuje na stanowisku dyrektora wykonawczego Alpine, zapowiadał, iż poprawki na GP Emilii-Romanii nie będą drobne, a także nie będą ostatnimi w sezonie, jak np. w przypadku Haasa.
- Mamy całkiem niezły pakiet na Imolę. Będziemy mieć nowe części, które dadzą lepsze osiągi. Ogólnie w trakcie kilku pierwszych wyścigów będą pojawiały się nowe elementy. Brakuje nam dwóch, trzech dziesiątych, by walczyć z tymi zespołami, z którymi chcemy.
- Mieliśmy trochę pracy domowej, chcąc zrozumieć, dlaczego byliśmy znacznie mniej konkurencyjni w gorących warunkach niż w trakcie wieczornych sesji. To nie będzie problemem na Imoli i w Portugalii, ale trakcie lata to może się zmienić. Byliśmy całkiem zadowoleni z auta w trakcie testów, ale trzeba przyznać, że w trakcie gorących sesji byliśmy już znacznie mniej szczęśliwi.