Max Verstappen okazał się najszybszy na otwarcie weekendu wyścigowego na torze Monza. Huczny debiut, dosłownie, w oficjalnym treningu F1 zaliczył z kolei Andrea Kimi Antonelli, który postanowił sprawdzić wytrzymałość barier. 

FP1 w pigułce: 

- sesja odbyła się w upalnych warunkach,
- Antonelli bardzo szybko rozbił bolid,
- Parabolica sprawiała problemy,
- Colapinto był bliski uszkodzenia auta, 
- Verstappen na czele.

Zgodnie z przewidywaniami synoptyków pierwsza sesja treningowa odbyła się w bardzo upalnych warunkach, gdyż temperatura powietrza i nawierzchni oscylowała odpowiednio w granicy 32 i 50 stopni Celsjusza.  

Jeszcze przed startem jazd otrzymaliśmy potwierdzenie, że zarówno w Mercedesie, jak i w Red Bullu podczas FP1 dojdzie do testów porównawczych. W ramach takiego działania Andrea Kimi Antonelli i Max Verstappen korzystali z nowych podłóg, a ich partnerzy otrzymali starsze specyfikacje.

Od samego startu uwagę na sobie skupiał Antonelli, który ruszył z kopyta i ze sporą pewnością natychmiastowo zabrał się za pomiarowe kółko, wskakując na prowadzenie. Były to jednak miłe złego początki.

Po upływie lekko ponad dziesięciu minut na torze wywieszona została czerwona flaga, którą wywołał Włoch. W zakręcie Parabolica, wykonując kolejną szybszą próbę, Andrea stracił panowanie nad tyłem samochodu, co przełożyło się na widowiskowy piruet i mocny kontakt z barierami. 

To właśnie w tej samej sekcji przygodę zaliczył wczoraj kierowca SC, Bernd Maylander, aczkolwiek w jego przypadku problemy wystąpiły już w strefie hamowania. Wypadek cały czas jest zresztą analizowany.

Warte podkreślenia jest, że Antonelli nie był jedynym zawodnikiem, który doświadczył problemów w tym zakręcie. Późniejsze przejazdy potwierdziły fakt, że to miejsce nie generuje jeszcze odpowiedniej przyczepności. Przygody w podobnej fazie tamtej sekcji mieli m.in. Carlos Sainz czy Nico Hulkenberg, ale udało im się wycofać odpowiednio wcześnie.

Podobnie jak w ubiegłych latach sporym wyzwaniem dla kierowców okazywał się też dojazd do pierwszej szykany, gdzie parokrotnie dochodziło do jazdy na wprost.

W ostatnich minutach treningu, również w Parabolice, bliski powtórzenia wpadki 18-latka z Mercedesa był debiutujący Franco Colapinto, lecz szeroki wyjazd zakończył się tylko i wyłącznie zebraniem żwiru na pokład. 

Finalnie po przesiadce na opony oznaczone czerwonym paseczkiem najlepszy czas treningu padł łupem Maxa Verstappena, a prowizoryczne podium uzupełnili kolejno Charles Leclerc i Lando Norris. 

Przy wyciąganiu daleko idących wniosków z FP1 należy wziąć pod uwagę takie czynniki jak to, że ekipy realizowały różne programy jazd, a nowa nawierzchnia systematycznie będzie ewoluować, co przełoży się na poprawę ogólnego tempa na przestrzeni kolejnych sesji w trakcie tego weekendu.

Ponadto w treningu z lekko odmienioną trasą zapoznać musieli się też sami zawodnicy, którzy w czwartek zauważyli zupełnie inne tarki. Ta modyfikacja wiązała się z falą negatywnych komentarzy.

Ładowanie danych