Pascal Picci zrezygnował ze stanowiska prezesa Saubera, ponieważ nie podobały mu się ruchy obecnego szefa zespołu F1, Freda Vasseura. Włoch wyjawił także, co stało za kulisami skierowania się w stronę Andrettiego, który chciał nabyć ekipę.
W poniedziałek włoski Motorsport opublikował tekst z wypowiedziami Picciego. Według artykułu zaskakujące odejście ważnej i związanej z teamem długo - od czasów przejęcia go przez Longbow Finance w 2016 roku - osoby zostało ogłoszone przed rundą w Meksyku.
Ze słów byłego już prezesa wynika, iż do rezygnacji przyczynił się konflikt z Fredem Vasseurem. Włoch zdradził, że największe zastrzeżenia do obecnego szefa miał głównie z powodu wyboru zawodników, a także związanego z tym odstawienia Antonio Giovinazziego.
- Nie chcę być powiązany z kierownictwem Freda Vasseura w przyszłości. Sposób dobierania kierowców był jednym z punktów, które poróżniły mnie i obecny zarząd. Przykro mi, że Antonio nie będzie już kierowcą Alfy Romeo, ale jestem zadowolony, że jego miejsce zajmie Zhou.
- Znam tę chińską młodą gwiazdę i jego rodzinę, od kiedy staraliśmy się przygarnąć go do akademii Saubera. Jego przyjście otwiera również możliwości komercyjne.
Od lewej: Pascal Picci, Charles Leclerc, Peter Sauber, Fred Vasseur
Picci wytłumaczył również, dlaczego obecni właściciele zdecydowali się początkowo zgodzić na transakcję z Andrettim. Punktem zwrotnym okazały się wydarzenia z GP Belgii, kiedy Alfa otrzymała wiele potężnych ciosów w klasyfikacji konstruktorów.
Niewyścig na Spa został zakończony po kilku okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, a Williams dorzucił dzięki temu 10 punktów do solidnej zdobyczy z szalonego GP na Hungaroringu, co dało mu ogromną szansę na wywalczenie 8. miejsca na koniec. Najwięcej na tym straciła właśnie ekipa z Hinwil, spadając na P9.
Zespół był tak sfrustrowany, że zdecydował się nawet na wystosowanie oficjalnego oświadczenia, w którym skrytykował Formułę 1 za tamte wydarzenia.
- To, co stało się w Belgii, wciąż jest otwartą raną. Trzyokrążeniowy wyścig bez ścigania się pozwolił Williamsowi zgarnąć punkty, które zabrały nam jakiekolwiek szanse na walkę z nim w klasyfikacji konstruktorów. Spa było dla nas zimnym prysznicem i powodem, dla którego zdecydowaliśmy się poddać w temacie F1 i podjąć próbę sprzedaży.
Pomimo zerwania rozmów - w których kwestią sporną miała być kontrola nad zespołem - oraz rezygnacji z funkcji prezesa Pascal Picci wierzy, że decyzje podejmowane przez Finna Rausinga, współwłaściciela Saubera, są prawidłowe, a mimo braku sprzedaży szwedzki biznesmen wciąż będzie w pełni zaangażowany w projekt Formuły 1.
- Ma prawo do wyboru. Reprezentuje współwłaścicieli i jest odpowiedzialną osobą, która wkłada w to wiele pasji i energii. Byłem w mniejszości i wyciągnąłem wnioski. Finn pozostaje dla mnie tak samo godny zaufania jak inne osoby reprezentujące firmę.
- Bez zawahania życzę wszystkiego najlepszego całemu zespołowi. Jestem spokojny o przyszłość, bo właściciele są entuzjastycznie nastawieni do Alfy Romeo. To ludzie z pasją. Moja rezygnacja nie może stać się żadnym powodem do niepokoju dla Saubera. Tego jestem pewien.