Powracam z formatem, który przyjął się dobrze w poprzednim sezonie. Tym razem postanowiłem rozszerzyć go o ekipy, bo… czemu nie?

Jeśli ktoś nie wie, o co chodzi, odsyłam TUTAJ. W skrócie polega to na tym, by na początku sezonu postawić jakieś cele, a na koniec rozliczyć się z nich.

Część z Was pamięta pewnie, że pierwsza edycja tej zabawy pojawiła się dopiero po drugiej rundzie minionej kampanii i dotyczyła jedynie kierowców. Był to zabieg w dużej mierze zamierzony. Okej, odrobinkę się wtedy nie wyrobiłem, ale też nie miałem szczególnej presji, bo byliśmy po rewolucji technicznej, więc zdobycie wiedzy o osiągach było mi na rękę. Teraz jest inaczej, ale nie do końca, bo…

Przez wyjazd do Londynu po prostu wyleciało mi z głowy, że stworzyłem ten tekst! Dlatego pamiętajcie, że jego większość została napisana jeszcze przed testami, a po GP Bahrajnu zmiany były minimalne, głównie takie, by same opisy były świeższe. Musiałem wdrożyć jakieś poprawki, bo momentami wyglądałoby to śmiesznie i nieaktualnie, zbyt zimowo, ale nie chciałem zmieniać moich oczekiwań tylko dlatego, że ktoś może zacząć słabiej. Na tej zasadzie, że to nie mój problem, tylko ekip, bo one zawiodą tych, którzy liczyli na więcej. Ja te oczekiwania tylko opisuję.

Poza tym sprawa wygląda podobnie jak ostatnio - nadal robię to for fun, ale w zeszłym roku chciałem przetestować ten format. Chodził mi po głowie latami, ale ciągle miałem jakieś wątpliwości. Odbiór był jednak na tyle sympatyczny, że zechciałem dorzucić do niego również składy. 

Czego oczekuję od każdego zespołu F1 w sezonie 2023?

Laurent Mekies i Fred Vasseur

Oczekiwania względem kierowców również się pojawią, ale… Nie chcę obiecywać, że przed Arabią, bo już jest późnawo. Pewnie nie po Australii… oby. Jeśli sądzicie, że za rok powinienem pójść w ciemno i nie czekać na testy ani z zespołami, ani zawodnikami, to dajcie znać. W końcu to ma być zabawa, a przy trzecim sezonie tych samych przepisów chyba można sobie postrzelać na ślepo. Możecie sugerować, śmiało.

Poniżej znajdziecie po dwa cele. Uznałem w trakcie, że nie ma sensu się ograniczać. Są miejsca, gdzie do poprawienia jest sporo (tak, Ferrari, to o Was), ale niektóre sfery niekoniecznie są ze sobą powiązane. Dlatego zdecydowałem się na dodanie celów pobocznych, czyli takich, które nie są może najważniejsze, ale fajnie byłoby je spełnić lub niefajnie nie spełnić. Poza tym jak zwykle jest kilka słów uzasadnienia. Zeszły rok pokazał mi, że są użyteczne, bo w grudniu będę mógł łatwiej wrócić do tego, co myślę teraz.

I na koniec przydługiego wstępu jeszcze raz przypominam, że chociaż mamy już za sobą jeden wyścig, to ten tekst nie jest zbudowany w oparciu o Bahrajn.

 

RED BULL

Cel główny: Podwójne mistrzostwo świata.

Oczywista oczywistość. Nie można było oczekiwać czegoś innego po zdobyciu dubletu w tak dominującym stylu, a otwarcie pokazało, że nawet trzeba. Mam Byki za pełen pakiet i wymagam pełnej gabloty.

Cel dodatkowy: Nie wplątajcie się w dużą aferę, na której ucierpi wizerunek zespołu.

Czyli nie wciskamy gazu do oporu w złym miejscu, znamy swoje miejsce w szeregu, pomagamy koledze w potrzebie, nie mścimy się i mówimy „dzień dobry” księgowej. Powinno styknąć. Ale to nie tak, że robię sobie tutaj jaja. Dostałem ostatnio złośliwe pytanie o to, co pewna fanatyczna grupa wymyśli, by ewentualne mistrzostwo Maxa znów się „nie liczyło”. Nie wiem, co wymyśli, ale jeśli Red Bull nie poda jej pomysłu na tacy, to na pewno sobie nie zaszkodzi.

 

FERRARI

Cel główny: Walka do końca o przynajmniej jeden tytuł.

I ten cel mnie boli, bo zaledwie po kilku dniach akcji czuję, że przestrzelę. Ale czy nie miałem prawa oczekiwać właśnie tego? Mogłem tu wpisać coś w stylu „ogarnijcie ten syf”, ale boję się, że to niemożliwe, nie tak łatwo, szczególnie po niedawnej zmianie. Dlatego poszedłem w wyniki, choć bazowałem tu na mniejszej stracie do Red Bulla, niż uznaje się po Bahrajnie. Jednym z problemów Ferrari, gdy już mogło o coś walczyć, było wczesne wypisywanie się z rywalizacji. Utrzymanie się w grze przez względnie długi czas oznaczałoby ładny progres. Ale jeśli do walki nie dojdzie, trzeba będzie jasno powiedzieć, że zawiedli.

Cel dodatkowy: Niech Fred Vasseur okaże się wzmocnieniem.

To miękki cel, tak, ale niewielu ludzi popiera tę kandydaturę, bo widzi w niej zabawnego wujka. Też jestem w tym gronie. Nie chcę rozliczać samego Freda z wyników, bo dostał auto w spadku po Binotto, a to przecież będzie główny czynnik. Chcę po prostu zobaczyć, że sam działa skutecznie. Ale poprzeczka nie wisi tak nisko, jak może się wydawać, choć może zależy to od komunikacji, a tam czasem Mattia bywał nokautowany. Ten cel obejmuje wiele obszarów i nie umiem ich nawet sprecyzować. Strategia, gdzie Fred zrobił już zmiany, polityka, kwestie operacyjne, wizerunkowe, wszystko. Chcę widzieć jakąś poprawę, ale nie kosztem pięciu innych rzeczy.

 

MERCEDES

Cel główny: Dogonienie czołówki w trakcie sezonu.

Tu znów odczuwam ból. Jeszcze po prezentacji Toto podkreślał eventually competitive, a teraz postawił krechę na koncepcji. Trudno. Jeśli zmienią ją w sposób, przez który stracą sezon, będziemy zawiedzeni. To oni wymusili zmianę przepisów, więc jeśli mimo tego będą musieli zagrać tak radykalnie, będzie to gigantyczne rozczarowanie. Przecież wiele osób oczekiwało powrotu na szczyt! Przyznam, że nie byłem w tym gronie. Uważałem, że siła Red Bulla była niedoceniana i założyłem, że dojdzie do schematu, w którym czołówka trochę zbiła się pod koniec sezonu 2022, by w kolejnym się rozjechać.

Cel dodatkowy: Nie utraćcie Hamiltona po 2023 roku.

Wpadłem na to, gdy nie miałem pojęcia o formie W14, ale powód nie miałby dla mnie znaczenia. Natomiast im dłużej o tym myślę… Jaki to byłby policzek dla takiej ekipy, jak ogromny przejaw braku wiary w to, że znów będzie wygrywała, gdyby Lewis ją teraz zostawił. Auć.

Czego oczekuję od każdego zespołu F1 w sezonie 2023?

 

ALPINE

Cel główny: Poprawa niezawodności.

Nie mogło być inaczej, strzelam do pustej bramki. Postawili na osiągi, więc ostatnie problemy dało się zrozumieć, zresztą frustrację Alonso też. Ale skok jest potrzebny, bo fura punktów uciekła im w sezonie 2022. Głosy z Alpine są pozytywne, a zapowiedzi dość optymistyczne, także te dotyczące tego obszaru. Oby tylko nie zawiodły trzy inne, bo będę musiał napisać w grudniu, że wymagałem od Francuzów za mało. Bo jednak nie chodzi o to, żeby częściej widzieć metę, ale polecieć przy tym o dwa, trzy miejsca w konstruktorce.

Cel dodatkowy: Utrzymanie dobrych relacji Ocona i Gasly’ego.

Wiadomo, jeśli będą chcieli się pożreć, to nawet Toto Wolff z parą słuchawek znanej firmy w ręce ich nie powstrzyma, ale trudno o tym nie wspomnieć. Znak zapytania ewidentnie jest. Fajnie wychodzi się na zdjęciach i w ogóle, wyśmiewa pytania o konflikt i deklaruje, że gra gitara, a nawet cała orkiestra. Tylko jak trzeba będzie odpuścić koledze w zakręcie na pierwszym kółku, to może być różnie.

 

MCLAREN

Cel główny: Powrót do bycia za pierwszą trójką.

I teraz każdy, kto oglądał testy i GP Bahrajnu, ryknął śmiechem. Znów timing jest moim wrogiem, ale hej… czemu miałbym oczekiwać czegoś innego? To McLaren, który wygrał wyścig w 2021 roku! Tak, zaliczył mały zjazd w 2022. Jazda z jednym kierowcą też odebrała im trochę punktów, ale i tak auto nie miało podobnego potencjału co w poprzednich latach. Dużo utrudniły im też problemy z hamulcami na początku zeszłego, więc w tym musiało być lepiej i... no właśnie. I co? Nie chciałem obniżać poprzeczki przez słabe testy. Przez wyścig też nie chcę, szczególnie że Andrea Stella kilka razy deklarował, jaki to nowy pakiet na Baku nie jest super. Trzymam za słowo.

Cel dodatkowy: Nie sprawcie, że Norris zwątpi w zespół.

Jedna z najpóźniejszych zmian w tym tekście, takich poważnych. Może trochę porywcza, ale zobaczymy zimą. Mają świetnego kierowcę, który czuje się niezwykle mocny, a dostaje shitboxa na start kolejnej kampanii. Kariery w F1 nie są wieczne, a czas ucieka. Lando doskonale wie, iż przez infrastrukturę najpoważniejszym sprawdzianem McLarena będzie 2025 rok. I właśnie dlatego uważam, że gdyby mimo tej wiedzy zwątpił w ekipę jeszcze przed tym testem, to byłby naprawdę mocny cios.

 

ALFA ROMEO

Cel główny: Nie zaliczcie zjazdu w trakcie sezonu.

Boję się, że Alfa pójdzie tą ścieżką, co w latach 2019-2021, czyli super otwarcie, a potem gorzej, gorzej i znowu gorzej. Miniony sezon nieco mnie zmartwił, bo zniknęła przewaga związana z wagą i inni zaczęli gonić. Wydaje się, że znów startują z dość wysokiego pułapu, więc miło byłoby zobaczyć, że są w stanie go utrzymać.

Cel dodatkowy: Ściągnijcie Mattię Binotto.

Najluźniejszy cel ze wszystkich, zdecydowanie, bo mogą mieć po prostu inne, równie ciekawe plany, podobnie jak Mattia. Ale hej, jest to format robiony na luzie. Nie wątpię w to, że projekt Audi pójdzie do przodu i będzie kupowany przez opinię publiczną. Jeśli stanie się cokolwiek interesującego, to oczywiście nie będę narzekał. 

 

ASTON MARTIN

Cel główny: Zacznijcie przypominać Force India z ostatnich lat.

Liczyłem zimą, że zieloni powoli rozpoczną okres stabilizacji, a nie ciągłych wewnętrznych zmian, przez co powinni przestać wyglądać jak zamroczeni i w końcu zaliczyć równą oraz mocną kampanię. Tego brakowało i w 2021 roku, i na początku 2022. Swoją drogą, pierwotna wersja opisu brzmiała: Nie chcę stawiać celu związanego z miejscem, bo zdaję sobie sprawę, że mogą przegrać i z Alpine, i z McLarenem. Zabawne, prawda?

Cel dodatkowy: Nie pogryźcie się z Alonso.

Pamiętacie te wszystkie reakcje z sierpnia 2022? Sam się podśmiewałem, ale bardziej przez osiągi zespołu. Wielu widziało tu potencjał na ogromny konflikt i zmianę zespołu z hukiem nawet w pierwszym roku. Natomiast usunięcie tego teraz, gdy wszyscy się kochają, bo auto okazało się szybkie, byłoby trochę nieuczciwe. Pozostawienie tej wstawki nie jest może wybitnie aktualne, ale chciałem, by została.

Czego oczekuję od każdego zespołu F1 w sezonie 2023?

 

HAAS

Cel główny: Zaliczcie w końcu równy i dobry sezon.

Ten zespół jest trochę jak Lance Stroll - raz zrobi coś fajnego, a raz wywinie jakąś głupią przygodę, grande strategię czy coś innego. Steiner zarzekał się, że potrzebuje doświadczenia, doświadczenia i jeszcze trochę doświadczenia, by wyeliminować m.in. takie przywary. No to proszę, czekam.

Cel dodatkowy: Zaliczcie rok bez dużej wewnętrznej dramy.

Korciło mnie pierwsze podium, ale czy naprawdę w nie wierzę? Nie. Składu też nie chciałem ruszać, bo nie zdziwię się, jeśli ze względu na to, co wszyscy mówią o niesławnej sytuacji z GP Węgier 2017, Kevin i Nico jakoś się dogadają. Dlatego stawiam na spokój, ale jakikolwiek spokój. Haas jest podatny na aferki, także te poza torem. Zażegnanie takich problemów byłoby fajnym wzmocnieniem.

 

ALPHATAURI

Cel główny: Więcej punktów i lepsze miejsce w tabeli.

Ekipa z Faenzy to jeden z największych zawodów 2022 roku pod kątem osiągów, więc nie może być inaczej - może być tylko lepiej. Co prawda nie mam pojęcia, ile tego potencjału wykorzysta duet Tsunoda/Debris de Vries, ale jeśli auto będzie o wiele lepsze, powinno się udać. Swoją drogą, bawi mnie, że stawiam łatwo mierzalny cel i już w niego wątpię.

Cel dodatkowy: Nie wyrzućcie całego składu po sezonie.

Tutaj musicie mnie dobrze zrozumieć. Jeśli Alonso i Verstappen będą chcieli tam jeździć, to oczywiście zero pretensji. Mam na myśli sytuację, w której i Yuki, i Nyck totalnie zawiodą i wylecą ze sportu. Na zasadzie, że widziały gały, co brały. Tsunoda zrobił progres, ale swoje wady ma. De Vriesem można się było zachwycić, ale… no właśnie, może i zachłysnąć? Pewnie, jeden może zostać za paszport, drugi dla drugiej szansy (Helmut by się uśmiał), ale jeśli wyjdzie tak tragicznie, że odstrzelą obu, to będę niepocieszony.

 

WILLIAMS

Cel główny: Podgryzajcie 9. zespół w stawce.

Wyszedłem z założenia, że strata do reszty była na tyle duża, iż trudno będzie awansować w konstruktorce. Po grudniowym zamieszaniu z odejściem Capito i FXa mówiło się też o problemach z nowym autem, ale dziś jesteśmy po próbce w postaci wyścigu i wygląda to o wiele lepiej. Mam więc poczucie, że cel jest i realny, i niekoniecznie przesadzony, podobnie jak optymizm zespołu.

Cel dodatkowy: Pokażcie, że macie pomysł na podniesienie ekipy.

Napisałem to, nie znając ani nowego szefa, ani dyrektora technicznego. Chciałbym po prostu, by sezon pokazał, że jest tam jakaś koncepcja i konkretne plany. Wydawało się, że Capito dawał im takie coś, ale najwyraźniej były to tylko pozory. Na pewno będzie to trudny w ocenie cel i być może zależny od tego, na ile damy się kupić wypowiedziom nowego kierownictwa. Ale to też nie jest tak, że nie ma sensu - obranie jakiegoś kierunku to przecież podstawa, a moją czy czyjąkolwiek ocenę i tak zweryfikuje czas, aczkolwiek dłuższy niż jeden sezon.