Mimo wygrania wyścigu F1 na Imoli i zwyżki formy Red Bulla Max Verstappen przestrzega przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków. Panujący mistrz uważa, że w walce z McLarenami ponownie pomogła mu specyfika toru.
Weekend we Włoszech był bardzo udany dla Verstappena. Max już w kwalifikacjach był bliski zwycięstwa, ale minimalnie szybszy okazał się Oscar Piastri. Tym razem odrobina magii została zachowana na niedzielę - znakomity manewr pozwolił mu objąć prowadzenie tuż po starcie.
Tempo oraz zarządzanie oponami w bolidzie RB21 również stały na wysokim poziomie - na tyle wysokim, że pod wrażeniem był sam McLaren, a Christian Horner deklarował, że Czerwone Byki zaczynają się nieco rozpędzać. Verstappen też był wyraźnie zadowolony z tego, jak spisywała się jego maszyna i mówił z dużo lepszą energią.
- Mogłem zadbać o opony i mieliśmy dziś bardzo dobre tempo - opowiadał Max. - To była ogromna poprawa w porównaniu do piątku i jestem z tego bardzo, bardzo zadowolony. Wirtualny samochód bezpieczeństwa był całkiem pomocny. Nawet na twardej mieszance nasze tempo nadal było bardzo mocne. Potem oczywiście pojawił się samochód bezpieczeństwa i stawka się zjechała. Ale nawet po restarcie dobrze sobie poradziliśmy i dowieźliśmy to do mety.
- Myślę, że auto prowadziło się trochę lepiej, było bardziej przewidywalne, także na długich przejazdach i to pomogło mi lepiej zadbać o opony niż zazwyczaj. Ogólnie to dość zaskakujące, ale oczywiście bardzo się cieszę z tego, co dziś pokazaliśmy. Mam tylko nadzieję, że będziemy w stanie częściej prezentować taką formę.
Później jednak to właśnie on był tym, który nie chciał dać się porwać pojedynczemu sukcesowi. Holender wyraźnie tonował nastroje, a szczególnie wtedy, gdy został zapytany, czy posiada już maszynę, która pozwala walczyć o tytuł.
- Ten tor ma sporo szybkich zakrętów, które nasz samochód lubi. Myślę też, że zrobiliśmy krok naprzód z ustawieniami, co bardzo pomogło, ale Monako to już będzie zupełnie inna historia. Zobaczymy, jak sobie tam poradzimy. W zeszłym roku była to dla nas bardzo trudna runda i nie spodziewam się, że tym razem będzie dużo łatwiej. Tam dominują wolne zakręty, ale zobaczymy.
- Uważam, że potencjał bardzo wyraźnie zależy od toru. Za każdym razem, gdy byliśmy naprawdę konkurencyjni, działo się to na obiektach z szybkimi zakrętami. Nadal mamy sporo pracy przed sobą, ale ten weekend był dla nas bardzo pozytywny.
- Przywieźliśmy ulepszenia, które zadziałały. Piątek był trudny, ale potem znaleźliśmy lepsze ustawienia na sobotę. Mam nadzieję, że będziemy mogli częściej z nich korzystać, bo wyraźnie wprowadziły auto w lepsze okno pracy, ale na razie to zdarzyło się tutaj.
- Jak już mówiłem, kocham jeździć w Monako, ale to nie był dotąd nasz najmocniejszy tor. Zobaczymy, co da się zrobić. Potem jedziemy do Barcelony, gdzie jest wiele szybkich zakrętów, co nam odpowiada. Wystąpi spora degradacja opon, a opanowanie jej będzie kluczowe. Nie wiem jeszcze, jak sobie z tym poradzimy, ale póki co jestem po prostu bardzo zadowolony z tego weekendu.