Ferrari zgodnie z zapowiedziami zamierza przywieźć do Hiszpanii znaczący pakiet poprawek, który ma jednocześnie obniżyć masę całkowitą samochodu. 

Scuderia w przeciwieństwie do Red Bulla dość ostrożnie podchodzi w tym sezonie do kwestii ulepszeń swojego bolidu, co - jak mówił Mattia Binotto - ma być taktycznym zagraniem względem Byków. 

Zawody w Montmelo od zawsze kojarzone były z hurtowym wdrażaniem modyfikacji do aut i nie inaczej będzie w tym roku, ponieważ większość zespołów - w tym Ferrari - zapowiedziało już przywiezienie stosownych aktualizacji na to Grand Prix.

Pryncypał stajni z Maranello podczas spotkań z mediami nie chciał jednak zdradzać szczegółów przygotowywanego pakietu, chociaż w kuluarach wiele mówi się o nowej podłodze, która ma znacząco ograniczyć podskakiwanie na prostych, co w tym sezonie jest zmorą kilku składów. Ma to także wpłynąć na ustawienie całej konstrukcji, która będzie mogła być nieco bardziej obniżona względem podłoża.

Celem Ferrari ma być również poprawa efektywności pakietu aero. Już w Miami nieznacznie zmodyfikowano kształt elementów zawieszenia, a kolejne zmiany mogą nastąpić przy tylnej sekcji i rzucających się w oczy ogromnych sekcjach bocznych F1-75. Zredukowanie oporu ma pozwolić czerwonym na więcej argumentów w walce z niezwykle szybkimi na prostych Red Bullami, które po poradzeniu sobie z oponami do maksimum zaczęły wykorzystywać przewagę prędkości.

Ferrari zamierza znacząco odchudzić swój bolid

Serwis Motorsport donosi z kolei, iż wprowadzone zmiany mają odchudzić tegoroczny projekt Ferrari o około 3 kilogramy, co ma związek z zejściem do limitu wagowego, który wynosi obecnie 798 kg. 

Co istotne, jak pisze także dobrze zorientowana Formu1a.uno, częściowa redukcja masy ma pochodzić w tym przypadku z zastosowania nowego lakieru, który ma być lżejszy o mniej więcej 700 gramów względem obecnej - ponoć i tak bardzo lekkiej - mieszaniny.

Precyzując, chodzi w tym przypadku wyeliminowanie bezbarwnego utrwalacza, którego głównym zadaniem jest nadawanie charakterystycznego połysku czerwonemu zdobieniu. Nie jest to jednak żadne innowacyjne rozwiązanie, ponieważ podobne zabiegi mogliśmy zaobserwować m.in. po stronie Red Bulla i Williamsa, choć akurat brytyjski skład pozbywał się "farby" w radykalny sposób, po prostu rezygnując z niej.

Obecne doniesienia medialne wskazują, że jeśli nowy pakiet sprawdzi się, Ferrari będzie mogło liczyć na zyskanie nawet 0.3 sekundy.