FIA ma zamiar przeprowadzić ważne testy aktywnego systemu chłodzenia kierowców F1. Jeśli rozwiązanie okaże się sukcesem, to stanie się obowiązkowym wyposażeniem bolidów.
Informację o takim posunięciu Federacji jako pierwszy podał dziś Autosport, a formalne potwierdzenie zostało później przekazane mediom. Z doniesień serwisu wynika, że klimatyzacja będzie składała się z paru rozmieszczonych wokół kierowcy mniejszych struktur - to one będą dostarczać chłodniejsze powietrze do kokpitu. Dodatkowe szczegóły działania nie są znane.
Testy na tegorocznym bolidzie F1 odbędą się już na etapie GP Holandii. Wybrany ma zostać jeden samochód, choć nie wyklucza to kolejnych prób przy okazji pozostałych rund.
Jeśli system zaliczy swój sprawdzian, może zostać uznany za obowiązkowe wyposażenie maszyn. Będzie to jednak rozwiązanie opcjonalne i montowane tylko na wypadek wystąpienia groźnych upałów. Podobnie przedstawiano stosowanie porzuconych już pokryw na koła, które testowano w ramach misji zredukowania wodnych pióropuszy w trakcie deszczowych zawodów.
- W odpowiedzi na ekstremalne temperatury, których doświadczono podczas zeszłorocznego GP Kataru, FIA i wszystkie zespoły F1 natychmiastowo rozpoczęły analizy, których celem była poprawa wentylacji i chłodzenia kierowców w takich warunkach - przekazał nam rzecznik. - Od tamtego czasu regulacje techniczne doczekały się aktualizacji, która pozwala na wdrożenie dodatkowego kanału dostarczającego powietrze. Zespoły są wyraźnie zachęcane do korzystania z niego.
- Te wspólne badania przyczyniły się do zaawansowanego rozwoju aktywnego systemu chłodzenia, który byłby instalowany w bolidach F1, gdyby wystąpiły ekstremalne warunki. Wstępne testy koncepcji są zaplanowane na Zandvoort i następne wyścigi. W przypadku powodzenia operacji FIA nakaże instalowanie tego typu aktywnego rozwiązania w bolidach Formuły 1 w przyszłości, ale tylko w sytuacji, gdy formalnie zadeklarowane będzie zagrożenie w związku z nadmiernym ciepłem.
GP Kataru było jednym z najgorętszych weekendów F1 ostatnich lat, a w dzień wyścigu wilgotność podskoczyła bardzo wyraźnie. Jak przypomniano w komunikacie, tamte wydarzenia rozpoczęły dyskusję na temat dodatkowych zabezpieczeń. Te wydawały się niezbędne ze względu na skutki rywalizacji w tamtejszym upale, a więc omdlenia i wymioty kierowców.
Choć ostatnia wizyta na torze Lusail była niefortunna ze względu na termin, a więc zaledwie początek października, kiedy na Bliskim Wschodzie jest jeszcze bardzo gorąco, to już przed sezonem 2024 doczekaliśmy się małej reakcji. Było nią umożliwienie zainstalowania pasywnego kanału chłodzącego.
Choć element ten nie jest obowiązkowy, to FIA będzie naciskać, aby stosować go podczas zmagań na Hungaroringu. Możemy potwierdzić, że na węgierskim obiekcie jest niezwykle gorąco, aczkolwiek nie jest to jeszcze poziom Kataru, który odwiedziliśmy w 2023 roku.
- Ponieważ nadchodzące GP Węgier powinno odbyć się w gorących warunkach, FIA będzie monitorowała sytuację i upewni się, że pasywne kanały chłodzące będą wykorzystywane. Dodatkowo zespoły dostaną pozwolenie na wdrożenie wyjątkowych środków, aby schłodzić wyposażenie zawodników i kokpit przed sesjami tak bardzo, jak to tylko możliwe.