Charles Leclerc został najszybszym zawodnikiem pierwszego treningu przed GP Monako, wyprzedzając finalnie Sergio Pereza i Carlosa Sainza.
FP1 w pigułce:
- Zespoły przywiozły do Monako kilka istotnych poprawek - szczegóły tutaj
- FIA zdecydowała się odroczyć wątek biżuteryjny o kolejne trzy weekendy GP
- Lando Norris przystąpił do rywalizacji pomimo dalszych problemów zdrowotnych
- Awarie Micka Schumachera i Valtteriego Bottasa
- Mercedes ponownie zmaga się z podskakiwaniem bolidu
- Kilku kierowców zaliczyło tradycyjne przygody w Saint-Devote
- Leclerc z najlepszym czasem
Księstwo przywitało cały kolorowy cyrk F1 dość upalnymi warunkami, ponieważ temperatura powietrza i asfaltu w trakcie FP1 oscylowała w granicy 29 i 54 stopni Celsjusza.
Wraz ze startem sesji na tor dość systematycznie zaczęła wyjeżdżać cała stawka kierowców, która w większości zdecydowała się na użycie najtwardszej mieszanki.
Już na starcie jazd Lewis Hamilton zwrócił uwagę swojemu inżynierowi na ponowny problem dotyczący uporczywego podskakiwania bolidu.
Autorem pierwszej żółtej flagi został natomiast nie kto inny jak Charles Leclerc, który przestrzelił dohamowanie do zakrętu numer 1, co poskutkowało wyjazdem na zlokalizowane tam pobocze.
Kilka chwil później swój bolid na wjeździe do alei serwisowej zaparkował Mick Schumacher, w wyniku czego na torze wywieszona została czerwona flaga.
Wraz z ewolucją toru mogliśmy zaobserwować znaczące poprawy czasów, a najlepszym wynikiem w połowie FP1 mógł poszczycić się Lando Norris 1:15.301 (C4).
W międzyczasie ekipa Alfy Romeo potwierdziła, iż przedłużający się pobyt Valtteriego Bottasa w garażu jest podyktowany wystąpieniem usterki technicznej. Z kolei w przypadku Micka Schumachera posłuszeństwa odmówił system MGU-K.
Swoje przygody w Saint-Devote pod koniec treningu zaliczył również Max Verstappen, Kevin Magnussen i Sergio Perez.
Ostatecznie najlepszy rezultat został wykręcony przez Charlesa Leclerca, który okazał się minimalnie szybszy od Sergio Pereza i Carlosa Sainza.
Ładowanie danych