Lando Norris okazał się najlepszym zawodnikiem pierwszego treningu F1 na Hungaroringu. Na skutek awarii sesji nie zdołał ukończyć Paul Aron, który zastąpił Nico Hulkenberga. Na torze zabrakło też Fernando Alonso.
FP1 w pigułce:
- Drugovich zastąpił Alonso,
- Aron zastąpił Hulkenberga,
- pech Arona,
- Norris z najszybszym czasem,
- spokojna sesja.
Pierwszy trening rozpoczął się przy słonecznej pogodzie z częściowym zachmurzeniem. Na początku jazd temperatury powietrza i nawierzchni toru wynosiły odpowiednio 26 i 43 stopnie. Nie było realnego zagrożenia opadami.
Rano doszło do niespodziewanej zmiany w obsadzie samochodów Astona Martina. Zmagający się z bólem pleców Alonso ustąpił miejsca Drugovichowi. Planowaną roszadę zaliczył za to Sauber, gdzie Nico Hulkenberg zastąpiony został przez Paula Arona.
Większość zawodników otworzyła weekend, korzystając z mieszanki pośredniej. Opony twarde założyli Hadjar, Sainz, Tsunoda, Lawson, Drugovich, Aron i Stroll. Wobec braku sprintu programy były spokojniejsze niż ostatnio w Belgii.
Dość wcześnie problemy techniczne dopadły Pierre’a Gasly'ego. Francuz zgłosił przez radio brak mocy w swoim samochodzie, po czym natychmiast wezwany został do swojego garażu w celu zdiagnozowania przyczyny. Alpine jednak szybko pozbyło się kłopotu, a zawodnik mógł kontynuować przygotowania i pokonał normalną liczbę kółek (27), w niczym nie ustępując konkurencji.
Dnia do udanych nie będzie mógł zaliczyć Paul Aron. Na 33 minuty przed końcem w jego samochodzie doszło do awarii, na skutek której kierowca musiał zaparkować bolid na poboczu zakrętu 13, kończąc tym samym swój udział w treningu. Dla Estończyka to wielki pech, gdyż uciekł mu spory kawałek treningu, który otrzymał w wyjątkowych okolicznościach - jest juniorem Alpine, ale jeździł w Sauberze.
Po upływie pierwszych 30 minut pozycję lidera w tabeli czasów zajmował Lando Norris (1:16.837). Najlepszą trójkę uzupełniali Charles Leclerc (1:17.420) i Carlos Sainz (1:17.794). Stawkę zamykali natomiast Antonelli (1:19.177) i Paul Aron (1:19.788). Rezultaty nie były więc wybitnie konkurencyjne, lecz nie należało tego oczekiwać na tamtym etapie.
Druga połowa sesji przyniosła serię wyjazdów na oponach miękkich. Jednocześnie doszło też do zmiany warunków - zachmurzenie toru wzrosło, a temperatura nawierzchni spadła do 38 stopni.
Po przejechaniu kilku szybkich okrążeń czasy spadły, a tabela została w miarę usystematyzowana. Następnie zespoły powróciły do zajmowania się innymi sprawami, na pozostałych kompletach ogumienia.
Autorem najlepszego przejazdu był ostatecznie Norris (1:16.052), a za jego plecami znaleźli się Piastri (+0.019) i Leclerc (+0.217). Reszta stawki miała już większą stratę, powyżej 0,6 sekundy, aczkolwiek P4 Hadjara to interesująca sprawa.
Sam trening należał do spokojnych. Poza awarią Arona można wyróżnić kilka drobnych przygód w postaci blokowania kół, czego dopuścili się Norris czy Hamilton. Problemy z autem miał za to Tsunoda, który głośno narzekał na prowadzenie Red Bulla.
Ładowanie danych