Max Verstappen wykręcił najlepszy czas na otwarcie weekendu wyścigowego na Suzuce. 

FP1 w pigułce: 

- McLaren potwierdził nazwisko nowego rezerwowego, 
- kierowcy przetestowali prototypową mieszankę na 2024 rok, 
- sesja odbyła się bez poważniejszych incydentów,
- Verstappen na czele. 

Japonia przywitała F1 stabilnymi warunkami atmosferycznymi, gdyż temperatura powietrza i nawierzchni wynosiła w tym przypadku odpowiednio 27 i 37 stopni Celsjusza. 

Jeszcze przed zapaleniem zielonego światła McLaren poinformował, że w przyszłym roku jednym z jego rezerwowych zostanie Ryo Hirakawa, czyli obecny reprezentant Toyoty w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Pomarańczowi musieli znaleźć kogoś jeszcze po tym, jak Alex Palou postanowił wycofać się ze swojego kontraktu.

W okrojonym składzie na Suzuce zjawił się natomiast Mercedes. Nieobecny na miejscu jest przechodzący operację Toto Wolff, którego zastępuje były kierowca F1, Jerome d`Ambrosio. 

Z większych poprawek przywiezionych do Kraju Kwitnącej Wiśni należy wyróżnić Ferrari, które na tę rundę przygotowało nową wersję swojej podłogi. Lista modyfikacji znajduje się TUTAJ.

Kilku kierowców już na starcie zdecydowało się przetestować prototypową mieszankę C2, która ma generować większą przyczepność i ma zostać wprowadzona do użytku w sezonie 2024. 

Przedstawiciele Red Bulla już po pierwszych mierzonych próbach potwierdzili, iż słaby występ w trakcie Grand Prix Singapuru to nie zasługa nowej dyrektywy, a po prostu wypadek przy pracy. Dodatkowo w bolidzie Holendra zamontowana została ulepszona podłoga, która podczas poprzedniej rundy nie zaliczyła zbyt wielu kilometrów.

Sporym wyzwaniem dla wielu aut ponownie była sekcja pod wiaduktem, gdzie w trakcie treningu doszło do kilku szerokich wyjazdów poza granice toru. Widowiskowym uślizgiem w pierwszym zakręcie Degner popisał się za to Oscar Piastri. Ogólnie jednak zawodnicy uniknęli większych przygód i poza kilkoma standardowymi przyblokowaniami odbyli spokojną sesję.

Finalnie pierwszy trening padł łupem obecnego lidera klasyfikacji generalnej. Prowizoryczne podium uzupełnili Carlos Sainz i Lando Norris, a na uwagę zasłużyło przede wszystkim optymistyczne tempo kierowców AlphaTauri i wciąż dobra dyspozycja Ferrari.

Same rezultaty były ogólnie dość mocno przemieszane. Daleko znalazł się chociażby Sergio Perez, podobnie jak obaj reprezentanci Mercedesa.

Ładowanie danych