Charles Leclerc wykręcił najlepszy czas w drugim treningu przed GP Australii 2022. W sesji nie wystąpił Sebastian Vettel, którego ekipa nie zdołała dokończyć wymiany jednostki napędowej na czas.
FP2 w pigułce:
- Vettel stracił cały trening z powodu wymiany silnika po awarii z FP1
- Seb został także wezwany do sędziów za użycie skutera po usterce
- Zawodnicy wielokrotnie przeszkadzali sobie na torze
- Z powodu blokowania sędziowie wezwali Strolla, Tsunodę i Hamiltona
- Czerwona flaga pojawiła się w końcówce z powodu leżących na torze części
- Leclerc okazał się najszybszy
Drugi trening odbył się w nieco chłodniejszych warunkach - tor był rozgrzany do 29 stopni Celsjusza, a w Melbourne było już tylko 20 stopni. W przeciwieństwie do nocnych wyścigów, czyli aż pięciu ostatnich, może to sprawić, iż FP2 będzie mniej reprezentatywną sesją, szczególnie jeśli czasówka i wyścig odbędą się w upale.
Już przed startem kolejnej godziny przygotowań jasne było, iż pechowcem dnia zostanie Sebastian Vettel, kierowca Skutera Martina, wezwany do sędziów za użycie tego pojazdu. Chociaż Aston intensywnie pracował nad jego AMR22, czterokrotny mistrz świata stracił całe 60 minut jazdy z powodu konieczności wymiany silnika. Była to konsekwencja awarii z końcówki FP1.
Kilkanaście minut uciekło także Mickowi Schumacherowi - jego zespół zajmował się przednim zawieszeniem i opóźnił wypuszczenie młodego Niemca z garażu.
Podobnie jak w nocy, przynajmniej tej czasu polskiego, problemem nadal było blokowanie. Kierowcy wielokrotnie wpadali na siebie w kilku zakrętach. Z tego powodu sędziowie postanowili wystosować specjalne zaproszenie na dywanik dla Lance'a Strolla, który nie popisał się, jadąc przed Carlosem Sainzem i Lewisem Hamiltonem.
Nie brakowało także "lżejszych" przytrzymań, jednak były one wybaczane zawodnikom, w tym raz m.in. Yukiemu Tsunodzie. Japończyk doigrał się jednak po sesji, kiedy to otrzymał wezwanie za zajście z Carlosem Sainzem w T1. Na rozmowę uda się także Lewis Hamilton.
Wszyscy coraz lepiej zapoznawali się z odświeżonym obiektem Albert Park. Drugi trening obfitował w mniej przygód niż pierwszy. Pewności i limitów szukali m.in. Mick Schumcher, który zaliczył duży lockup na dojeździe do zakrętu nr 11, jak i Valtteri Bottas, który wybrał się na wycieczkę poboczem za T1.
Czasy okrążeń w porównaniu do FP1 także uległy poprawie. Czołówkę tworzyły Ferrari oraz Red Bull, ale do walki wmieszały się też bolidy Alpine, które zanotowały imponujące - przynajmniej w opinii Oscara Piastriego - rezultaty. Ostatecznie wystarczyły one do zajęcia 4. i 6. miejsca.
Miękkie opony były wykorzystywane w środkowej fazie treningu, a w końcówce skupiono się na dłuższych przejazdach. Z tego powodu czas Charlesa Leclerca, 1:18.978, wystarczył do zajęcia 1. pozycji.
Za Monakijczykiem uplasował się Max Verstappen, który miał problem z przejechaniem czystego kółka, choć niezależnie od tego można było odnieść wrażenie, iż jego Czerwony Byk prowadził się gorzej od włoskiego konika.
Na 12 minut przed końcem sesja została przerwana z powodu leżących w 3. sektorze części z bolidu Lance'a Strolla. Kanadyjczyk utracił je podczas atakowania tarki na wyjściu z zakrętu nr 12. Przerwa była błyskawiczna, chociaż jak pokazały kamery, nie wystarczyła do uprzątnięcia wszystkich elementów.
Ładowanie danych