Lando Norris wykręcił najlepszy czas w ostatnim treningu przed kwalifikacjami F1 do GP Węgier 2024. Niewiele za nim był Oscar Piastri, ale konkurencja traciła już sporo, szczególnie jak na krótki Hungaroring.
FP3 w pigułce:
- McLareny zdecydowanym faworytem przed czasówką,
- duża różnica warunków względem piątkowych jazd,
- dobrze rokujące przejazdy samochodów RB i Haasa,
- sporo wycieczek kierowców poza tor.
Temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 26 i 39 stopni. Były to zdecydowanie inne warunki niż te wczorajsze, gdy na samym początku FP1 temperatura asfaltu wynosiła aż 58 stopni. Na Hungaroringu od rana jest znacznie, wyraźnie chłodniej, a niebo jest raczej zachmurzone.
Pierwszy kwadrans trzeciego treningu był niezwykle spokojny, a jedyne czasy ustanowione zostały przez reprezentantów Red Bulla przy użyciu twardego ogumienia. Na dużą podsterowność w drugim sektorze narzekał Verstappen, który toczył walkę sam ze sobą, notując coraz lepsze próby.
Następnie do akcji wkroczyły również inne zespoły, a do gry weszła miękka mieszanka, na którą zdecydowała się większość kierowców, zapowiadało to szybkie przejazdy. Pierwszym zawodnikiem, który złamał granicę 1:17, był Norris. Brytyjczyk jasno potwierdził, że będzie głównym kandydatem do zwycięstwa w kwalifikacjach.
Interesujące były okrążenia reprezentantów RB, którzy w tabeli znaleźli się po swoich próbach na P2 i P3. Następnie bardzo mocno opony zblokował Gasly i zakończyło się to szerokim wyjazdem poza tor i zniszczeniem kompletu. Małe nieporozumienie zaszło między Sainzem i Magnussenem, gdyż Hiszpan zablokował Duńczyka. Nie było to jednak na tyle poważne, aby zajęli się tym arbitrzy.
Na półmetku sesji przewodził Russell przed Norrisem i Sainzem, a jedynymi zawodnikami, którzy nie ustanowili czasów na softach, byli reprezentanci Red Bulla oraz Astona Martina. Odczuwalne było, iż dzisiejsze kompletnie inne warunki są wyzwaniem dla ekip i kierowców, a kolejnym zawodnikiem, który bardzo mocno zblokował przód w T1, był Tsunoda.
Zgodnie z tym, co obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach, dobrze w chłodniejszych warunkach spisywały się Mercedesy, które okupowały dwa pierwsze miejsca, lecz Russell był zdecydowanie szybszy od Hamiltona. Różnica między zespołowymi partnerami wynosiła 0,222 sekundy.
Panowanie załogi z Brackley nie trwało długo, ponieważ atomowe okrążenie przejechał Norris. Brytyjczyk pokrył wszystkie trzy sektory purpurą i przebił dotychczas najlepszy czas o blisko pół sekundy. Jego samochód prowadził się ładnie, bardzo pewnie, a jedynym mankamentem było kilka korekt przy wyjściu na prostą.
Bardzo blisko był również Piastri, który stracił do Lando jedynie 0,044 sekundy. Gołym okiem było widać, jak poprawiają się warunki ku kręceniu szybkich kółek.
Na miękkich oponach pojawił się wreszcie Verstappen, ale Holender nie rzucił rękawicy McLarenom, tracąc naprawdę sporo. Wystarczyło mu to natomiast, aby uplasować się na 3. pozycji w tabeli. Tempem nie zachwycało Ferrari, a Perez, jeżdżący bolidem w innej specyfikacji od Maxa, po swojej próbie na softach zagościł na P13.
Na 6 minut przed końcem sesji wywieszono podwójną żółtą flagę, a sprokurował ją Hamilton. Siedmiokrotnemu mistrzowi uciekł tył w zakrętach 8-9, co zakończyło się obrotem. Brytyjczyk nie poniósł konsekwencji tego błędu i powrócił do jazdy.
W samej końcówce treningu do usterki doszło w samochodzie Zhou, który został poproszony o zjechanie do garażu. Prawdopodobnie problem dotyczył skrzyni biegów.
Jeszcze jedną próbę rzutem na taśmę chciał podjąć Verstappen, lecz zakończyła się ona już w T1, ponieważ Holender przeszarżował i musiał zwiedzić pobocze. Już po wywieszeniu flagi w szachownicę momenty grozy przeżywał Magnussen. Duńczyk dość zgrabnie wyratował się w T11 po tym jak stracił przyczepność.
Ładowanie danych