Reprezentacja czarnogórskiej domeny dotarła już do stolicy Azerbejdżanu. Przedstawiamy kilka fotografii z poniedziałku przed wyścigiem.
To oczywiście dość wczesny etap wydarzenia, bo do weekendu jeszcze trochę. Dziś jechaliśmy na oparach, bo podróż przez noc trochę nas wymęczyła. Poszło generalnie bez problemów, choć kilka dni przed wyjazdem musieliśmy walczyć o nowy hotel, podobnie jak Grzegorz rok temu.
On jednak miał więcej szczęścia już na miejscu, bo obsługa toru woziła mu cztery litery z lotniska i z powrotem, a nam tylko załatwiła „dobrą” cenę taksówki. Nie ominie nas za to zachwalany przez niego media tour, podobnie jak tankowanie na huczne otwarcie całej imprezy. Wrażenia z poprzedniej edycji tego wyścigu znajdziecie TUTAJ.
Cały tor i okolice padoku to na ten moment wielki plac budowy. Z uwagi na fakt, że przepustki otrzymamy dopiero w środę - o ile nic się nie wykolei - to niestety dziś mieliśmy mocno ograniczoną strefę poruszania się po lokalnym obiekcie.
Mimo tego udało się ustrzelić kilka zdjęć z mocno postępujących prac budowlanych. Pod położonym tuż przy padoku hotelem Hilton, gdzie mieści się m.in. biuro prasowe, natrafiliśmy natomiast na sporo zespołowych ładunków, które dotarły do Baku prosto z Melbourne. Nie były to jednak poprawki do danych bolidów, a elementy potrzebne do złożenia całego zaplecza.
Jeżeli chodzi o kwestie turystyczne, to miasto robi kapitalne wrażenie, zwłaszcza świetnie ulokowany park, który znajduje się pomiędzy prostą startową a Morzem Kaspijskim. Znakomicie prezentuje się też cała architektura, która zlokalizowana jest wokół toru.
Na duży plus zasługuje również organizacja całego eventu. W porównaniu z GP Francji, które zaliczyliśmy rok temu, tutaj wszystko jest odpowiednio oznakowane, a ludzie z obsługi na każdym kroku są niezwykle pomocni i bardzo dobrze poinformowani w wielu kluczowych kwestiach. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie do końca tej eskapady.