Sędziowie zawodów w Australii wydali swój werdykt ws. starcia obu kierowców Alpine.
Zawodnicy francuskiej ekipy odpadli z wyścigu po tym, jak w trakcie trzeciego startu z pól zaliczyli kolizję w sekcji 1-2.
Ich zespół stracił nie tylko szansę na spore punkty, na które zanosiło się przez cały dzień, ale i stanął przed potencjalnym problemem w postaci zawieszenia Pierre'a Gasly'ego. Mający 10 punktów karnych kierowca wydawał się ponosić większą winę, co wiązało się możliwością otrzymania i kary, i kolejnych oczek na swoją superlicencję.
Opinia arbitrów była jednak zupełnie inna. W oświadczeniu napisano, iż był to incydent z gatunku tych, które mogą wystąpić tuż po otwarciu. Takie starcia od dawna są oceniane o wiele łagodniej.
Podczas spotkania z sędziami obaj Francuzi mieli uznać, że doszło właśnie do takiej sytuacji, a stewardzi postanowili, by w tych warunkach nie podejmować żadnych działań względem ani Pierre'a, ani Estebana.
Co ciekawe, w przypadku Carlosa Sainza, który otrzymał +5 sekund i 2 punkty karne za kolizję z Fernando Alonso, stwierdzono, że reprezentant Ferrari miał tyle miejsca, iż nie zasłużył na takie traktowanie. Szczegóły TUTAJ.