Lewis Hamilton otrzymał stosowne zwolnienie z zasady dotyczącej używania biżuterii w kokpicie, co oznacza, że bez przeszkód weźmie udział w dalszej części weekendu. 

Głównym wątkiem w padoku F1 jest obecnie kwestia regulaminowych zapisów, które dotyczą korzystania z ognioodpornej bielizny i zakazu jazdy wraz z wyrobami jubilerskimi. 

Cała ta sprawa nabrała ponownej dynamiki po czwartkowej publikacji dyrektora wyścigu, który w oficjalnych dokumentach potwierdził, iż od tego weekendu to zespoły będą zobowiązane do składania stosownych deklaracji związanych również z przestrzeganiem powyższych zasad.

Taki rozwój wydarzeń spotkał się z natychmiastową reakcją Lewisa Hamiltona, który na piątkowej konferencji prasowej pojawił się z nadmierną ilością różnego rodzaju błyskotek i dość stanowczo wypowiedział się na temat odgórnych ustaleń Nielsa Witticha.  

Sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej zawiła, gdy Mercedes w swoim pierwotnym sprawozdaniu nie załączył oświadczenia dotyczącego biżuterii noszonej przez Brytyjczyka. Korekta na tej płaszczyźnie nastąpiła jednak po około godzinie, co zostało potwierdzone w dokumentacji FIA. 

Tym samym - według źródeł portalu The Race - Hamilton zdecydował się na zdjęcie wszystkich ozdób z uszu, jednocześnie dostając specjalne pozwolenie na zachowanie kolczyka w nosie. Motorsport przekazał, iż stało się to po tym, jak Lewis uzyskał wyjaśnienia, iż nie jest to atak na niego, ale po prostu kwestia bezpieczeństwa.

Nieoficjalnie mówi się, iż zawarte porozumienie będzie obowiązywać przez dwa najbliższe weekendy wyścigowe. Później natomiast w grę może wchodzić trwałe usunięcie tegoż elementu.