Przepychanka między pierwszą a drugą ekipą w stawce trwa w najlepsze. Wypowiadając się w temacie wyginających się skrzydeł, o które oskarżany jest Red Bull, Christian Horner wskazał na to samo rozwiązanie u rywali.
Obecnie w Formule 1 mówi się głównie o elastycznych elementach aero, o wykorzystanie których podejrzewane są właśnie Byki, odkąd sprawę skomentował Lewis Hamilton.
Ekipa z Milton Keynes nie jest jednak jedyną, którą dotknie wpływ nowej dyrektywy technicznej.
- Jestem pewny, że to będzie dotyczyło także innych elementów i inne zespoły będą pod ostrzałem. To nie dotyczy tylko Ferrari czy Red Bulla. Sauber także odczuje to dość znacząco, ale cóż, taka jest Formuła 1, tak to wygląda, gdy powstają dyrektywy techniczne - tłumaczył szef Red Bulla.
W trakcie czwartkowych spotkań przedstawicieli zespółów z mediami padło wiele wypowiedzi na temat skrzydeł. Mocno niezadowolony ze zmian był Fred Vasseur, co pokrywa się z wypowiedziami Christiana Hornera.
Będący po drugiej stronie Toto Wolff, wspierany przez Andreasa Seidla z McLarena, apelował natomiast o zaostrzenie zasad możliwie jak najszybciej, by odebrać rywalom przewagę na torze w Azerbejdżanie, gdzie F1 pojawi się za 2 tygodnie.
Austriak został jednak skontrowany przez Brytyjczyka, który wskazał, że Mercedes również nie jest święty, chociaż jego szef zarzekał się, iż ma tak sztywne części, że może dostosować je w drugą stronę.
- Wiele mówi się o tylnym skrzydle, ale spójrzcie tylko na nagrania z Imoli i przednie skrzydło naszego rywala - bardzo łatwo wyłapiecie elastyczne elementy aero. Jak wiemy, przednie skrzydło to dużo bardziej wrażliwa część niż tylne.
- Wybiera się jedną część auta i nieuniknione jest, że ona będzie się poruszała. Zajęcie się tym jest bardzo trudne dla FIA, dlatego rozwijają swoje testy, a każdy zespół musi się dostosować. Błędnym rozumowaniem byłoby myślenie, że powierzchnia aero u każdego jest sztywna - nie jest w żadnym samochodzie i widać to wyraźnie.
Christian Horner skomentował także wypowiedzi Lewisa Hamiltona, który ocenił, iż w Baku elastyczne tylne skrzydło mogłoby dać nawet 0.6 sekundy.
- Trudno to wyliczyć, ale to nie tyle, ile się ludziom wydaje. Słyszałem komentarze o sześciu dziesiątych, ale to niedorzeczne. Jeśli byłaby mowa nawet o jednej dziesiątej, byłbym zaskoczony. Wszystkie elementy muszą współpracować z resztą samochodu, więc to będzie zmieniało się w zależności od toru.