Przed rundą w Austin amerykański zespół pochwalił się nową specyfikacją swojego bolidu i pójściem w stronę filozofii Red Bulla. Po trzech wyścigach postanowiono jednak, aby tylko jeden model VF-23 dysponował najnowszymi elementami.

W trakcie rywalizacji na torze w Las Vegas Nico Hulkenberg wykorzysta poprzednią wersję tegorocznego samochodu, którą ścigał się przez większą część sezonu. Pakiet wprowadzony na COTA pozostanie natomiast w maszynie Kevina Magnussena.

Uzasadniając tę decyzję, Guenther Steiner przyznał, że jest to podyktowane odczuciami kierowców. Nie jest wielką tajemnicą, że tegoroczne auto nie odpowiadało szczególnie jednemu z nich, ale z wypowiedzi szefa wynika, iż sytuacja uległa sporej zmianie.

- Głównym powodem jest to, że Nico czuje, iż stara specyfikacja pasuje mu lepiej, a w przypadku Kevina jest odwrotnie - stwierdził Steiner. - Postanowiliśmy dać im to, czego chcą, ponieważ mamy dwa wyścigi do końca i nic do stracenia. Chcieliśmy zrobić wszystko, co tylko możemy. 

- Moglibyśmy dyskutować o porównywaniu danych, ale mamy ich wystarczająco dużo. Ten wybór jest oparty o to, co wolą zawodnicy. To sprawi, że będą czuli się komfortowo.

Odświeżenie bolidu było dla Haasa de facto krokiem w tył, ale wykonanym z nadzieją, że następnie uda się zrobić kilka w przód. Wiązało się to ze stworzeniem konstrukcji, która nie może pochwalić się największym dociskiem, ale teoretycznie ma umożliwiać łatwiejszy rozwój. To właśnie w tym aspekcie stajnia miała dojść już do ściany.

Obniżony docisk był dobrze widoczny m.in. w Meksyku, np. w okraszonej słynnym komunikatem walce Ocona z Hulkenbergiem. Nico był tam bardzo konkurencyjny na prostych, ale przedstawiciele zespołu nie ukrywali, iż miało to swoją cenę.

Sam Niemiec zaznaczał nawet, że było mu szkoda osiągów w wolnych zakrętach, które miały być stosunkowo niezłe. W Nevadzie napotka na swojej drodze kilka takich miejsc, ale przede wszystkim będzie pędził po długich prostych, pokonując m.in. słynny The Strip. 

Po rywalizacji na Autodromo Hermanos Rodriguez Hulk był również tym, który krytycznie wypowiedział się na temat postawy swojej ekipy. Liczył przy tym, że odpowiednim osobom uda się dostrzec związek między zjazdem w klasyfikacji konstruktorów a niezbyt imponującą liczbą przywożonych poprawek.