Po GP USA sędziowie przyglądali się łamaniu limitów toru, czego w zakręcie nr 6 miał dopuścić się Alex Albon. Choć reprezentant Williamsa nie dostał kary, sytuacja ta jeszcze bardziej zaognia i tak już burzliwą dyskusję o przepisach.
Arbitrzy nie ukarali Taja, ponieważ uznali, że nie mogli znaleźć wystarczająco jasnych dowodów na to, że jechał poza wyznaczonymi granicami. Chociaż wyłapanie przekroczenia białych linii powinno być dość proste, w tym przypadku nie dotyczyło to zbyt szerokich wycieczek, ale cięcia wewnętrznego fragmentu łuku.
Jazda twardym poboczem i tarką w tej sekcji obiektu nie jest niczym nowym, co można znaleźć nawet na oficjalnych nagraniach, bowiem w trakcie GP USA 2021 ówczesny dyrektor wyścigu, Michael Masi, pozwalał kierowcom na takie pokonywanie T6. Australijczyk regularnie rotował limitami i zwyczajnie mógł postąpić w ten sposób.
Tamte wydarzenia najwyraźniej zapadły w pamięć paru zawodnikom. Choć akurat wspominany Albon był wtedy jedynie rezerwowym, Auto Motor und Sport opublikował dziś raport, z którego wynika, że Sergio Perez wielokrotnie przejeżdżał tam poza torem i nie poniósł za to żadnych konsekwencji. Nie minęło długo, by na Twitterze pojawiły się wyliczenia, według których Meksykanin zrobił to 28 razy. Do zostania ukaranym wystarczą jedynie 4 takie zajścia.
Sytuacja z Alexem pokazała, że FIA nie dysponowała wystarczającymi narzędziami do monitorowania limitów w mniej oczywistych miejscach, gdzie nie liczy się zewnętrzna. Stało się to pomimo rozszerzenia działań w tym aspekcie na skutek dramatycznych wizerunkowo rozstrzygnięć po GP Austrii. Chluby Federacji nie dodaje również wspomniana sytuacja z 2021 roku, który nie był na tyle dawno, aby zwyczajnie o nim zapomnieć.
AMuS twierdzi, że problemem okazało się nieodpowiednie umieszczenie kamery monitoringu (CCTV), która niedokładnie obejmowała obszar w 1. sektorze. Choć nagrania z F1TV pokazują, że przepisy były przynajmniej poważnie naginane, to pracownicy Zdalnego Centrum Operacji (ROC) w Genewie nie byli w stanie osiągnąć stuprocentowej pewności. Pokrywa się to z wyjaśnieniami ws. Albona.
Temat ten zostanie naturalny poruszony na najbliższym briefingu kierowców w Meksyku. Niemcy zapowiadają, że odprawa będzie burzliwa, bo jasne jest, że spryciarze zyskali na tym nieuczciwą przewagę i to w sezonie, w którym limity toru odmierza się niemalże od linijki. Jak do tej pory światło rzucono jedynie na dwóch zawodników, ale dość oczywistym jest, że na poziomie Formuły 1 szukanie zysków wszędzie to powszechne zjawisko, przez co naruszeń mogło być więcej.