Z dokumentów sędziowskich po GP Austrii wynika, że możliwe było nałożenie większej liczby sankcji na zawodników.
Gdy tylko pojawiła się lista decyzji podjętych już po wyścigu, okazało się, że oceniający zawody musieli zdecydować się na nietypowe posunięcie, jakim było zatrzymanie doliczania kolejnych sekund.
- Postanowiono dać przyzwolenie na tzw. reset, co było wynikiem nadmiernej liczby naruszeń - napisano krótko w oświadczeniu.
Komunikat nie zawiera powodu takiego postępowania, choć łatwo domyślić się, że chciano po prostu uniknąć absurdalnie dużych kar, które należałoby nałożyć na kierowców.
Sankcje były więc przyznawane zgodnie z poniższym schematem:
- nic za przewinienia nr 1, 2 i 3,
- 5 sekund za przewinienie nr 4,
- 10 sekund za przewinienie nr 5,
- reset, czyli nic za przewinienia nr 6, 7 i 8,
- 5 sekund za przewinienie nr 9,
- 10 sekund za przewinienie nr 10.
Gdyby nie takie podejście, wielu zawodników doliczyłoby znacznie więcej sekund do swojego czasu wyścigu. Na łagodniejszym traktowaniu skorzystali prawie wszyscy ukarani z wyjątkiem Magnussena, a więc Sainz, Hamilton, de Vries, Sargeant, Gasly, Tsunoda, Albon oraz Ocon.
Dla części tego grona nie było to wystarczającą taryfą ulgową, przez co Yuki i Esteban załapali się także na drugą turę nakładania kar. W niedoli towarzyszyć mógł im również Alex, ale z nieznanego obecnie powodu jego 9 wykroczeń oceniono inaczej niż taką samą liczbę błędów Japończyka.
Wszystkie kary
Ocon: 5, 10, 5 i 10 sekund (łącznie 30 sekund za 10 przewinień).
Tsunoda: 5, 10 i 5 sekund (łącznie 20 sekund za 9 przewinień).
Albon: 5 i 10 sekund (łącznie 15 sekund za 9 przewinień).
Gasly: 5 i 10 sekund (łącznie 15 sekund za 7 przewinień).
Sainz, Hamilton, de Vries i Sargeant: 5 i 10 sekund (łącznie 15 sekund za 6 przewinień).
Magnussen: 5 sekund za 4 przewinienia.
Perez, Stroll, Norris, Piastri i Hulkenberg: biało-czarna flaga za 3 przewinienia.
Leclerc i Bottas: bez konsekwencji, po 2 przewinienia.
Verstappen i Alonso: bez konsekwencji, po 1 przewinieniu.
Russell i Zhou: 0 przewinień.
Ukarano 9 z 20 zawodników.
Dlaczego Ocon dostał aż tak dużą karę?
Ponieważ jeździł poza torem najwięcej razy, co zostało policzone dopiero w niedzielny wieczór. Dziesięć naruszeń limitów według powyższego schematu oznacza kary o wartości 5, 10, znów 5 i ponownie 10 sekund, co daje 30 sekund. Mający tylko o jedno przewinienie mniej Tsunoda dostał łącznie znacznie mniejszą, 20-sekundową karę, gdyż tak przewidywał taryfikator.
Nie jest jasne, jakim cudem zachowanie kierowcy Alpine umknęło osobom zajmującym się tą kwestią. Gdyby w trakcie wyścigu wyłapano choć część z szerokich wyjazdów, Esteban nie dostałby wszystkiego za jednym zamachem, chociaż suma sekund byłaby oczywiście taka sama.
Jak na ironię, Francuz po przejechaniu linii mety odbył ze swoim inżynierem zabawną z perspektywy czasu rozmowę, podczas której otrzymał pochwałę za dobre poradzenie sobie z wyzwaniem., podczas której otrzymał pochwałę za dobre poradzenie sobie z wyzwaniem.
Jak bardzo przemieszały się wyniki?
Ostatecznie pozycję zmieniło 14 z 19 sklasyfikowanych zawodników. Na swoich miejscach pozostali jedynie Verstappen, Leclerc, Perez, Albon i Sargeant,
Co dalej?
Pewne wydaje się, że środowisko F1 postanowi wdrożyć jakieś zmiany przed GP Austrii 2024. FIA zapowiedziała już próby naciskania na władze toru w Spielbergu, by doprowadzić do zainstalowania pułapek żwirowych na zewnętrznych zakrętów nr 9 i 10.
Problem polega jednak na tym, co na wcześniejszym etapie weekendu podkreślała sama Federacja - jest to rozwiązanie mogące negatywnie odbić się na motocyklistach, dla których obecny stan obiektu jest o wiele bezpieczniejszy.
Najprawdopodobniej w najbliższym czasie odbędą się dyskusje o tym, co jest najlepszym wyjściem. Apel w tej sprawie wystosowali nawet sami sędziowie, którzy zaznaczyli, że bardzo mocno rekomendują znalezienie rozwiązania problemu.