Mohammed Ben Sulayem wydał oświadczenie, w którym skrytykował Formułę 1 za nieprzychylny odbiór projektu Andretti Cadillac.

Kilka dni temu Amerykanie poinformowali o związaniu się z General Motors i chęci wspólnego dołączenia do królowej motorsportu przy pierwszej możliwej okazji. Ta może być tuż za rogiem, bowiem prezydent Federacji wydaje się być otwarty na rozszerzenie stawki.

Optymistyczne podejście FIA nie przełamało jednak oporu F1, który podziela także większość ekip. Tuż wydaniu komunikatów przez Andretti, GM oraz FIA swój komentarz wypuściła także Formuła 1, używając znacznie mniej zachęcających słów i subtelnie przypominając, że sprawa będzie jasna dopiero wtedy, gdy "opozycja" także zostanie zadowolona.

Taka postawa nie spodobała się pochodzącemu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich kierowcy rajdowemu, który dowodzi obecnie Federacją.

- Zaskakujące jest wystąpienie pewnych nieprzychylnych reakcji na wieści o Cadillacu i zespole rodziny Andrettich - stwierdził Sulayem na Twitterze. - W przeszłości FIA akceptowała aplikacje mniejszych, ale odnoszących sukcesy organizacji. Powinniśmy zachęcać potencjalne ekipy F1, które są związane z takimi producentami jak General Motors i jednocześnie mają wyścigi we krwi, właśnie jak Andretti i inni. Zainteresowanie zespołów, które pochodzą z rozwijających się rynków, zwiększa różnorodność i poszerza atrakcyjność F1. 

Prawdopodobnie więc mamy do czynienia z kolejnym za kadencji Mohammeda Ben Sulayema konfliktem interesów obecnych władz FIA oraz Formuły 1. Tym razem jednak kibice wydają się być po stronie ciała zarządzającego.