Ekipa Racing Point opublikowała oświadczenie Lawrence'a Strolla, który w mocnych słowach odniósł się do całego zamieszania z protestem Renault.
Zespół Kanadyjczyka został ukarany odjęciem 15 punktów i 400 tysiącami euro grzywny po tym jak FIA uznała, że w nielegalny sposób stworzył tylne kanały hamulcowe.
Dzień po tym, jak okazało się, że Renault, McLaren, Ferrari i Williams złożą apelację od werdyktu FIA, oczekując większej kary, Lawrence Stroll odniósł się do całego zajścia.
Racing Point również zdecydował się na apelację, chcąc udowodnić swoją niewinność.
- Rzadko wypowiadam się publicznie, ale jestem ekstremalnie zły z powodu sugestii, wg których byliśmy podstępni lub oszukiwaliśmy, a szczególnie dotyczy to sugestii od naszych rywali. Przez całe życie nigdy nie oszukiwałem. Te oskarżenie są kompletnie nieakceptowalne i nieprawdziwe. Uczciwość moja i mojego zespołu są niepodważalne.
- Każdy w Racing Point był zszokowany i rozczarowany decyzją FIA. Stanowczo podtrzymujemy stanowisko o naszej niewinności. Ten zespół, pod wieloma nazwami, rywalizuje w F1 od ponad 30 lat i zatrudnia 500 osób. Zawsze byliśmy konstruktorem i będziemy w przyszłości. Przez te 30 lat ta ekipa, jako underdog, boksowała w cięższej wadze, mając fantastyczną grupę ludzi. Między 2016 a 2018 rokiem byliśmy czwartym zespołem w stawce, działając z najmniejszym budżetem i regularnie zdobywając podia.
- Podnosząc się po upadłości, mając stabilność i nowych inwestorów, konkurencyjność ekipy nie powinna nikogo dziwić. Zespół w końcu może udowodnić swój potencjał i powinien być doceniany za dobre wyniki. Wystarczy przeczytać oświadczenie sędziów, by zrozumieć nasze rozczarowanie sankcjami. Raport jasno określa okoliczności łagodzące.
Miliarder powołał się fragmenty oświadczenia, którymi są:
- transfer części z 6 stycznia 2020, który nie łamie regulaminu
- dopisanie kanałów hamulcowych do Części z Listy
- nieskupienie się FIA na kanałach w czasie wizyty w fabryce w marcu 2020 roku
- możliwość uzyskania tej samej przewagi na podstawie inżynierii odwrotnej
- transparentność Racing Point w czasie całego dochodzenia
- FIA nie podała konkretnych wytycznych i klaryfikacji w sprawie zmiany statusu kanałów hamulcowych. Zasady, tak jak są napisane, określają, że po 2019 roku żadne dodatkowe informacje o projekcie kanałów nie mogą być przekazane lub uzyskane. W tym momencie, wiedząc, czego się już dowiedziało, jest to własna informacja. Od tego momentu jest się pozostawionym samemu sobie, a tak dokładnie było w naszym przypadku.
- W tym tygodniu byłem zszokowany, widząc, że FIA wprowadziła klauzulę dopuszczającą wyjątki od obowiązującego przepisu, wynikającą z warunków istniejących przed jego wprowadzeniem. To nigdy wcześniej nie istniało. Poza jasnym faktem, że Racing Point stosował się do Regulaminu Technicznego, jestem zbulwersowany zachowaniem Renault, McLarena, Ferrari i Williamsa, które korzystają z okazji do złożenia apelacji, by zaszkodzić naszym osiągom. Oni próbują zszargać nasze imię, a ja nie będę stał bezczynnie i nie zaakceptuję tego. Podejmę wszystkie niezbędne działania, by udowodnić naszą niewinność.
- Mój zespół pracował bardzo ciężko, by stworzyć konkurencyjny samochód. Jestem prawdziwie zasmucony, widząc brak sportowej uczciwości u naszych rywali. Rozumiem sytuację i to, że dla FIA jest to trudne i skomplikowane z wielo powodów, a także respektuję i doceniam ich wysiłki, by znaleźć rozwiązanie, które będzie najlepsze dla sportu - zakończył Lawrence Stroll.
W czasie GP Węgier Marcin Budkowski z Renault deklarował, że jeśli protest zostanie rozpatrzony pozytywnie dla jego zespołu, będzie domagał się sprawdzenia całego samochodu RP20.
Ostatnie dni przyniosły także wiele ostrych wypowiedzi, w których m.in. Zak Brown nazwał werdykt FIA "bzdurą", a Otmar Szafnauer zripostował go, sugerując, że wie bardzo mało o Formule 1.
Od momentu poinformowania Federacji o chęci złożenia apelacji, czyli do 10:30 czasu polskiego w sobotę, zespoły mają 96 godzin na przygotowanie odpowiednich dokumentów i przesłanie ich.